Strona 1 z 2

gotowanie na wyprawie

: śr 02 wrz, 2009
autor: qsma
coraz większa brac wyprawia się na dalekie wyjazdy. znacie dobre i szybkie przepisy na potrawy wyprawowe???? (nie te z puszki)

: czw 03 wrz, 2009
autor: kondziu
nie z puszki ale z paczuszki - chińskie zupki :D

: czw 03 wrz, 2009
autor: qsma
ale śmieszne.... :562:

: czw 03 wrz, 2009
autor: Wojtek N.
Wpisz na google: potrawy z jednego garnka.Kopalnia pomysłów i tylko jeden garnek do mycia.

Smacznego.

: pt 04 wrz, 2009
autor: qsma
prosze, kolejny wesołek.....


a konkretów mało. Siwa do boju 8)

: pt 04 wrz, 2009
autor: Wojtek N.
OK :
jajo,patelnia,tłuszcz,sól,pieprz..... :idea:

http://www.sktj.pl/epimenides/wypr/kk_p.html

: pt 04 wrz, 2009
autor: qsma
no :D

: pn 07 wrz, 2009
autor: wodzu
Wprawdzie nie mam żadnego doświadczenia co do jazdy w terenie ale na temat wypraw (czyt. wyjazdów z domu na min. miesiąc ) to co nieco mogę sie wypowiedzieć skoro puchy ci nie odpowiadają a obecnie jest dłuży wybór na rynku i nie które godne polecenia to zawsze zostaje samemu upolować , złowić lub zebrać to co zostało po przejechaniu a następnie ugotować usmażyć kto jak lubi. Dobrym sposobem jest tez wcześniej zebrane, złowione lub upolowane mięso owinąć w folie aluminiowa umocować do silnika i po cało dziennej jeździe prawdopodobnie będzie smaczne i gotowe do spożycia.
Smacznego

: pn 07 wrz, 2009
autor: qsma
wodzu pisze: umocować do silnika i po cało dziennej jeździe prawdopodobnie będzie


hehehe, ciekawe kto pierwszy spróbuje kurczaka z błotem z pod silnika.

: pn 07 wrz, 2009
autor: petio
błoto można spłukać :) ja bym sie raczej zastanowił nad różnistymi aromatami. mmmmm kolendra niech się schowa.
wiem że miały być proste i szybkie przepisy. ja polecam coś proste ale na dłuższe wieczorne posiadówy. "founde mięsne" ile głów tyle pomysłów na przygotowanie. na kuchenkę gazową w sam raz. można się pobawić, podjeść lub zagryzać 8) są tylko 2minusy, szybko się tym człowiek nie napcha i trza coś potem zrobić ze zużytym olejem...

: śr 09 wrz, 2009
autor: student
wodzu pisze: zostaje (..) zebrać to co zostało po przejechaniu a następnie ugotować usmażyć kto jak lubi. Dobrym sposobem jest tez wcześniej zebrane (...) mięso owinąć w folie aluminiowa umocować do silnika i po cało dziennej jeździe prawdopodobnie będzie smaczne i gotowe do spożycia.
Smacznego


:shock: :shock: :shock: O Czyzys... jeszcze mnie taka despera nigdy nie dopadła żeby zjeść zdrapkę z drogi :? Przecież to niezdrowe jest.

Lekcja numer jeden: Nie jadamy mięsa pochodzenia nieznanego
Lekcja numer dwa: Nie jadamy kiełbasy przeznaczonej do obróbki cieplnej, choć by nie wiem jak była by smaczna.

Mój znajomy tak się zaraził jakimś badziewiem w efekcie czego dostał wylewu, reszty chyba nie muszę opowiadać.

Dla arcyjebaków może być mięso smażone na kolektorze wydechowym ale niech będzie usmażone
8)

: czw 10 wrz, 2009
autor: wodzu
qsma pisze:
wodzu pisze: umocować do silnika i po cało dziennej jeździe prawdopodobnie będzie


hehehe, ciekawe kto pierwszy spróbuje kurczaka z błotem z pod silnika.

A czy my wiemy co tak naprawdę jemy ?

: czw 10 wrz, 2009
autor: student
Jak to mówią starzy górale: Głód jest najlepszą przyprawą 8)

: śr 30 wrz, 2009
autor: Willi
czy ktos próbował takich wynalazków, oczywiście na dłuższą metę ?
http://www.arpol.net.pl/index.php/pl

: czw 01 paź, 2009
autor: qsma
my na wyprawie mieliśmy liofilizaty z innej firmy. były całkiem dobre.

: czw 01 paź, 2009
autor: Darek...
Willi pisze:czy ktos próbował takich wynalazków, oczywiście na dłuższą metę ?
http://www.arpol.net.pl/index.php/pl


ja to jadałem - ciekawe rozwiązanie ale jako rezerwa ( zawsze mam taki zestaw w honku jak gdzieś na dłużej lecę)

: czw 01 paź, 2009
autor: qsma
te nasze to były :

http://allegro.pl/item751354988_travellunch_obiad_dwuosobowy_liofilizaty.html

wszystkie były dobre poza Chili Con Carne z wołowiną,

: czw 01 paź, 2009
autor: fruzia
Za to wołowinka z makaronem była wręcz zajebiaszcza :D
Oprócz degustacji liofilizatów, na wyprawie dokonaliśmy takiej oto wydumki:
Gotujemy makaronik (na wyprawie warto mięć wstążki, smakowe, a szybko się gotują). Do makaroniku wrzucamy puszkę tuńczyka, pół puszki fasolki w sosie pomidorowym (no chyba, że bardzo lubimy fasolkę, to może być całą puszka) i pół puszki kukurydzy słodkiej. W czasach braków soli w organizmie solimy słusznie. W lepszych czasach szczypta białego starczy.
Smakowe to, całkiem sycące i podejrzewam, że całkiem odżywcze.

Co do jedzenia jeszcze jedno - co prawda nie zauważyłam u nas osób gardzących świnką lub krówką, ale ostrzeżenie nie zawadzi - nie radzę przy długim i wyczerpującym wyjeździe uskuteczniać wegetarianizmu. My przez chwilę mieliśmy dietę nie całkiem pozbawioną, ale bardzo ograniczoną w mięsko. Kończy się za dużym wyczerpaniem organizmu.

Brak owoców/witamin syntetycznych zapewnia za to elegancko rozwarstwione paznokcie :lol:

: pt 02 paź, 2009
autor: qsma
no i o takie konkrety mi chodziło, wreszcie ktoś z "jajem" :wink:

: pt 02 paź, 2009
autor: Tanto