Nie dalej jak wczoraj około 18, a więc w pełnym słońcu, w środku osiedla, obok domu, postanowiłem wreszcie dokończyć płotek przeciwko dzikom bo ostatnio nocami nasze trawniki nawiedzały. I właśnie waliłem młotkiem we wbijany w ziemie palik gdy poczułem, że ktoś mi się przygląda... Spoglądam przez ramie i widzę, że 3 metry ode mnie na trawniku stoi wielki odyniec i wesoło machając ogonkiem z zaciekawieniem mi się przygląda...
Zupełnie niestosownie do sytuacji jej absurdalność jednak mię rozbawiła.