Strona 5 z 7

: wt 27 mar, 2012
autor: nemur
Danka pisze:
prezes pisze:To w kwestii prestensji niektórych dot trudności prób i dojazdówek.

Fakt, że rajd ten był trudniejszy od listopadowego, dało się odczuć już na pierwszej pieczątce, z której zrezygnowaliśmy. Jeśli czuliśmy, że nie damy rady z jakąś pieczątką, to po prostu jej nie zdobywaliśmy. Trzeba by zapytać orgów czy taki mieli zamiar czy po prostu tak wyszło w kwestii trudności rajdu. Z drugiej strony nikt nie mówił, że będzie łatwo. Jednocześnie zorganizowanie trasy łatwiejszej, średniej i najtrudniejszej mogłoby by przekroczyć możliwości terenowe etc.


Danusiu klasa wyczyn to nie popierdułka tylko jak sama nazwa mówi"wyczyn-wyczynowo-zawodowo" i nie może być łatwo a niestety niektóre miejsca czy to turystyka czy wyczynu zostały rozorane przez ..........Tak jak mówisz zdolności terenowe są jakie są czyli pikne a zrobienie kilku tras osobnych tak aby się klasy prawie nie spotkały nie wykonalne no chyba że w kilku różnych "lasach".Założenie nasze było jak mówiłem na odprawie WSZYSTKIE PIECZĄTKI NIE SĄ DO ZDOBYCIA .Na takim dystansie i z takim czasem trzeba myśleć i kalkulować co się bardziej opłaci co jest też częścią wyścigu o pudło.Z rajdu na rajd ciągle to samo na początku było słychać :za mało wody,za mało bagna. Teraz :za dużo wody,za dużo bagna,za ciężko itp.
Może nie byłem na wielu rajdach ,ale śledzę co tam się dzieje i widzę że większość z nas przyzwyczaiła się do popierdułek i myślimy że tak mają wyglądać rajdy a twardy teren to tylko na YOU TUBE.To tylko moja myśl bez obrazy. :692:

: wt 27 mar, 2012
autor: 7gsi
Danka pisze:
prezes pisze:To w kwestii prestensji niektórych dot trudności prób i dojazdówek.

Fakt, że rajd ten był trudniejszy od listopadowego, dało się odczuć już na pierwszej pieczątce, z której zrezygnowaliśmy. Jeśli czuliśmy, że nie damy rady z jakąś pieczątką, to po prostu jej nie zdobywaliśmy. (...)


uwaga, się rozpiszę. Kto się szybko nudzi => olać i przejść do kolejnego posta :690:


jeśli odnosimy sie tu do minionego rajdu - ok, rajd był super, i poziom trudności (w turystyku) też był super. Serio, świetnie się bawiłem.


nie mam więc jakichkolwiek pretensji do poziomu trudności, bo oczywiście nie każdą pieczątkę trzeba zdobywać. Ja po prostu ciągle nie rozumiem, dlaczego na trasę turystyka - gdzie z definicji powinno być inne podejście do całej imprezy niż np. w wyczynie - wjeżdżają fury z windami, snorkelami, na MTkach. Czy naprawdę nie widać, co stanie się z grząskim gruntem po przeoraniu przez 3-4 ekipy, wchodzące po pieczątkę pełnym ogniem na 32-33" MTkach? Widziałem wyraźnie, że każde kolejne auto na takiej pieczątce, ale wyposażone w ATki, najnormalniej w świecie już nie dawało rady. Więc może - mała selekcja załóg już na starcie? Mam dupowoza na ATkach ale i jakiś tam lift - więc niech przede mną, z wyprzedzeniem czasowym, pojadą auta "seryjne" - niech "powalczą" na niezoranym jeszcze terenie, niech też mają fun z imprezy - a nawet i realne szanse na garnek. Potem puścić kolejną grupę "lekko dłubniętych na ATkach". I znowu odstęp czasowy. I na koniec - jeśli w turystyku mają być MTki - puścić ostatnią grupę na MTkach. uważam, że wystarczy, jeśli odprawa "turystyka" odbędzie się 1h przed resztą - i odpowiednio wcześniej wystartuje.
Wtedy to będzie miało jakiś sens i logikę, bo auta seryjne trafią na jeszcze sensowne warunki, a kolejne ekipy na trasie będą stopniowo miały odpowiednio trudniej - czyli idealnie do stopnia przygotowania aut. Jednocześnie "auta niedłubnięte" mają świadomość, że depczą im po piętach auta mocniej zmotane - i jak stracą przewagę czasową ze startu i zostaną wyprzedzone, to kolejne pieczątki mogą sobie pooglądać z daleka. Proste ;)

i jeszcze drobiazg:
w turystyku 26 załóg zdało karty. Porównajcie to ilościowo z resztą klas, bo póki co, to była najliczniejsza grupa na rajdzie. Warto o nią zadbać :676:

: śr 28 mar, 2012
autor: nemur
bez edycji.
Zgadzam się z częścia tego co napisałeś ale w tym stylu to by były korki na trasie i tak za jakiś czas wszyscy zjechaliby się na jednej pieczątce i problem.Nie widziałem jeszcze rajdu bez problemów .Gdzie są ludzie zawsze znajdzie się problem.W innych klasach też można szukać np.bo w wyczynie jedni mają 35 i rozwalają nam 33 itp

ps nie znasz potencjału AT-ków :690:
Dbaliśmy o Was żebyście w niektórych miejscach poczuli prawdziwy smak terenu :622:

: śr 28 mar, 2012
autor: Abo
Trudność rajdu moim niewielkim zdaniem była w sam raz. Choć prywatnie wolę mniej głębokiej wody, ale każdemu nie dogodzisz.
11.11 był trochę zbyt lekki, jechaliśmy tylko 6 godzin z 30 i mieliśmy połowę pieczątek.

: śr 28 mar, 2012
autor: Tanto
Czytam i patrzę, i widzę że dyskusja ogólna o offroadzie ogranicza się głównie do podsumowania jednego rajdu, zarówno w kwestii zachowania uczestników jak i trudności przygotowanej trasy - nie wydaje się wam że to odrobinę za mało na wyciąganie wniosków?

Jeśli chodzi o to co i jak powinni robić organizatorzy, to uważam że nic tak nie pomoże w dopieszczaniu własnych imprez jak starty w rajdach organizowanych przez 'konkurencję', i to starty w różnych kategoriach. Skąd ktoś kto od lat jeździ zmotą ma wiedzieć jakie dylematy ma ktoś kto na trasę wyjeżdża fabrycznym autem? :690:

: śr 28 mar, 2012
autor: miastek
Pamiętajcie o tym, że organizator nie jest w stanie dokładnie przewidzieć warunków na trasie.
Roadbook układany jest z dość dużym wyprzedzeniem po czym pogoda robi co chce i może być tak że orgi ułożą łatwą trasę ale przez dwa tygodnie będzie lało i dojazdówki staną się extremalne dla turystów. Oczywiście może być również odwrotnie. Teraz to i tak jest wypas bo pieczątki są obok trasy i jak chcesz to podbijasz a jak nie to jedziesz dalej. Kiedyś nikt się nie przejmował czym przyjechałeś. Mogła to być seryjna Vitarka w turystyku a i tak na dojazdówce były trzy przejazdy przez rzekę z 0,5m wysokości brzegiem a objazdu nie było.
Poproście Jasia to może wstawi zdjęcia jak musieliśmy budować most żeby przeprawić się przez rzekę bo snorkli nie mieliśmy a woda na maskę się wlewała.
Nie ma się co mazać, jak się jedzie na RAJD PRZEPRAWOWY to trzeba się liczyć z tym że będzie ciężko.

: śr 28 mar, 2012
autor: Benes
taaa pamiętam jak rozwieszaliśmy pieczątki... było pół metra śniegu i ziemia zmrożona... tydzień przed rajdem przyszła totalna odwilż, słoneczko i były mega lajtowe pieczątki.

poobijałem się na paru rajdach ale tylko jeden, a w sumie kilka edycji wspominam bez chamstwa, buractwa i bezmyślności, jest to Pomerania ale może dlatego że Norbert nie zaprasza ludzi z łapanki a negatywne jednostki dawno już usuną poza tym 80% to obcokrajowcy.

: śr 28 mar, 2012
autor: Darek...
Benes pisze:taaa pamiętam jak rozwieszaliśmy pieczątki... było pół metra śniegu i ziemia zmrożona... tydzień przed rajdem przyszła totalna odwilż, słoneczko i były mega lajtowe pieczątki.


i z wyczynu zrobił się turystyk :690: jeszcze było takie rozlewisko przy mostku , co to z 30 cm. w parę dni , przybrała woda do 1,5 m :676:

: śr 28 mar, 2012
autor: Danka
miastek pisze:Pamiętajcie o tym, że organizator nie jest w stanie dokładnie przewidzieć warunków na trasie.
Roadbook układany jest z dość dużym wyprzedzeniem po czym pogoda robi co chce i może być tak że orgi ułożą łatwą trasę ale przez dwa tygodnie będzie lało i dojazdówki staną się extremalne dla turystów


Myślę, że w dużej mierze trudnośc tego rajdu wiązala się z pogodą, przeciez 11/11/11 był prawie na tej samej trasie. Pamiętam, że nie było az tak wielu rozlewisk.

: śr 28 mar, 2012
autor: siva explozja
Widzę, że nadal rozmijamy się z główną tezą postu. Nie rozważamy nad tym czy trasa jest trudna, albo jak się zmienia wraz z pogodą. Mówimy tu o podejściu ludzi na tego typu imprezach. Czy warto stawiać wszystko na ostrz noża by „Wygrać”? czy może traktować to jako przed smak do ambitniejszych RAJDÓW! . Jako zabawę integracyjną, w której pieczątki są tylko dodatkiem, a istotne jest poznanie się, podzielenie doświadczeniem nawet, jeżeli miało by to nas kosztować „TEN CENNY CZAS”, jaki spędzamy przy jednej pieczątce.

: śr 28 mar, 2012
autor: nissan7
skoro jedziemy na rajd to nie po to żeby opowiadać sobie bajki po drodze tylko po to żeby powalczyć między sobą, dlatego nazywa się to rajdem. nie ma znaczenia czy walczymy o milion $ czy o dyplom. podejście niektórych załóg które walczą o pudło też należy zrozumieć bo nie po to katują sprzęt żeby co chwile jakiegoś łosia wyciągać z gówna, co nie oznacza że jeśli ktoś mnie poprosi o pomoc to odmówię. tak czy inaczej Rajd to k...a Rajd a nie popierdółka ,jakiejkolwiek rangi by on nie był.

: śr 28 mar, 2012
autor: 7gsi
siva explozja pisze: Czy warto stawiać wszystko na ostrz noża by „Wygrać”? czy może traktować to jako przed smak do ambitniejszych RAJDÓW! . Jako zabawę integracyjną, w której pieczątki są tylko dodatkiem, a istotne jest poznanie się, podzielenie doświadczeniem nawet, jeżeli miało by to nas kosztować „TEN CENNY CZAS”, jaki spędzamy przy jednej pieczątce.


nissan7 pisze:skoro jedziemy na rajd to nie po to żeby opowiadać sobie bajki po drodze tylko po to żeby powalczyć między sobą, dlatego nazywa się to rajdem. nie ma znaczenia czy walczymy o milion $ czy o dyplom. podejście niektórych załóg które walczą o pudło też należy zrozumieć bo nie po to katują sprzęt żeby co chwile jakiegoś łosia wyciągać z gówna, co nie oznacza że jeśli ktoś mnie poprosi o pomoc to odmówię. tak czy inaczej Rajd to k...a Rajd a nie popierdółka ,jakiejkolwiek rangi by on nie był.


2 posty, jeden wniosek - explozja jeździ w "turystyku", a nissan7 nie.
Pomyliłem się? :665:
:676:

i dlatego właśnie wybieram TURYSTYK - a nie WYCZYN i inne.
Bo jadę się pobawić i tak naprawdę mam w d... "ten cenny czas".
Bo chcę się czegoś nauczyć, a nie rywalizować na punkty w "g... po klamki".
Bo jak mam ochotę to mogę sobie postać i godzinę przy jednej próbie.
Bo jak inaczej wytłumaczyć różnicę pomiędzy tymi 2 klasami?

A wygrywanie Turystyka sprzętem przygotowanym de facto do Wyczynu to nadal jest coś, czego nie ogarniam na trzeźwo ;)

PS. nie mam pojęcia, dokąd zmierza ta zabawa "w ofrołd i rajdy". Do obrzyna na 35" simexie w turystyku, bo to nie jest zabronione? Nie wiem. Ale i tak przyjadę, i już dłużej nie przynudzam ;)

: śr 28 mar, 2012
autor: student
Dokąd idziesz ofrołdzie? Offrołd Panowie i Panie idzie w dwóch równoległych kierunkach.
Żyjemy w czasach w których każdego praktycznie stać na "terenówkę" prawie każdy umie założyć 33 calowe MTeki, każdy ma kawał ceownika zamiast zderzaka...
Są i tacy co traktują swoje auto jako udoskonalający się proces w wersji constans.
Co różni tych ludzi? To że jeden jedzie na imprezy KOMERCYJNE gdzie przyjmuje się wszystkich bo to jest KOMERCJA. I na takim komercyjnym rajdzie zjeżdżają się TAJFUNOWCY i ofrołdowcy przez duże "O". Wtedy powstaje dysonans po między waleniem na pałę byle by pudło zdobyć, a tak niedocenianą moim zdaniem zasadą TREAD LIGHTLY.
Z drugiej strony jest druga twarz łofrołda. Ta ludzka, bez ciśnienia, oszukaństw czy zwykłego kure*stwa... Są to imprezy typu dokarmianie zwierzyny, popierdółka.

I może powiecie że głupio gadam, bo na żadnej z tych imprez nie byłem a swój sąd opieram o relacjach forumowych. Po części rację macie, nie byłem bo zaprasza się sprawdzonych ludzi, nie oszołomów.

Po części też niektórzy mogą poczuć się urażeni tym że napisałem o tej komercji. Niesłusznie. Takie rajdy są potrzebne! Tą dziedzinę trzeba popularyzować żebyśmy nie wyglądali w oczach zwykłego zjadacza chleba na oszołomów co w sobotę/niedzielę lub inne święto ładowali się w błoto, szarpali na linach i cieszyli się jak dzieci w piaskownicy.

: śr 28 mar, 2012
autor: mycha
A ja lubię jeżdzić jako loża szyderców patrząc jak inni cisną ,ale nie wiem po co, jak również turystycznie bez pompy i nacisku ,dla zabawy i spotkania się z ludżmi,jeżeli już rajd to góra do 30 aut i to sami swoi ,czyli normalnie rywalizujący pamiętający przy okazji o pomocy bliżniemu.Może też być zwykła Popierdółka -luz,blues i gra muzyka(silnik ) :668:

: śr 28 mar, 2012
autor: siva explozja
7gsi pisze:2 posty, jeden wniosek - explozja jeździ w "turystyku", a nissan7 nie.
Pomyliłem się? :665:
:676:


tak ja w wyczynie leciałem, a i w extrimie zadrzyło mi się startować.

: czw 29 mar, 2012
autor: 7gsi
siva explozja pisze:

tak ja w wyczynie leciałem, a i w extrimie zadrzyło mi się startować.


czyli kończę dysputy - bo jak widać g... wiem :690:

pozdro :)

: czw 29 mar, 2012
autor: prezes
Powoli się dyskusja robi coraz bardziej ciekawa i na temat.
Co jest bardziej pocieszające, że te ciekawe wnioski i wypowiedzi sa właśnie wypowiadane przez [sorry za okreslenie] młodych stażem i duchem.

:one:

: czw 29 mar, 2012
autor: Danka
Można jechać w ekstremalnej klasie nieprzygotowanym autem, bez doświadczenia,z założenia czekając na pomoc kolegów (wkurzając ich przy tym ) i mozna jechać w turystyku na 33' (j.w.). Obie formy wkurzają, swiadczą o braku doświadczenia, etyki jazdy itp. Wniosek taki, że równowaga w przyrodzie musi być. W związku z czym, możemy się nawzajem pilnowac na przyszły raz, rajd i na bieżaco reagować. Organizatorzy moga tez zwrócic większa uwage na takie nieprawidłowosci i kazdy będzie chyba zadowolony. A może sie mylę, nie wim ?

: czw 29 mar, 2012
autor: mycha
Zawsze byliśmy zadowoleni ..teraz mniej a wiecie dlaczego ,bo to był prawdziwy rajd na troszku wozów z ciekawą trasą a nie popierdułka ,dokarmianie czy inny zbożny cel,które bardziej nam pozwalają być zintegrowanymi i tego zabrakło.O czym tu dyskutować potrafimy być jednością wśród swoich "ludzi" a prawdziwy rajd obnaża nasze i reszty prawdziwe ego :667: Wniosek ? dla rajdowców ,niech cisną jadąc bez pasów i popijając piwko nie zważając na przyrode a dla pozostałych też niech cisną ale w trosce o teren i pozostałych pozostaną sobą ...nie na siłe na złość i na pokaz.

: czw 29 mar, 2012
autor: Danka
mycha pisze:..teraz mniej a wiecie dlaczego ,bo to był prawdziwy rajd na troszku wozów z ciekawą trasą

skąd wiesz jak było? czyzbym nie zauwazyła twojej obecności ?