Bułgaria 2014

Organizujesz imprezę, szukasz pilota lub drugiego samochodu dla towarzystwa, itp
Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Bułgaria 2014

Postautor: prezes » wt 15 lip, 2014

"Żyj Zdarow..."
Cel: Zobaczyć i posmakować Bułgarię
Trasa: Szczecin-Dukla-Presov [SK]-Debrecen [H]-Oradea [RO]-Timisoara-Turnu Severin-Vidin [BG]-Montana-Sofia-Dupnitsa-Rilskij Manastyr-Sandanskij-Melnik-Gotse Delchev-Dospat-Batak-Plovdiv-Burgas-Resovo-Varna-Sighisoara-Brzesko-Szczecin.
Zaraz po przekroczeniu granicy RO-BG przez most nad Dunajem w Vidin rozpoczęlismy się rozgladać za noclegiem. Niestety baza noclegowa w Bułgarii jest wyjatkowo uboga.Istniejące kempingi lub pola namiotowe istniejace na mapach wcale nie musza istnieć w rzeczywistości. Tak też i jest z kampingiem w okolicach Vidin. Dlatego zdecydowalismy się spędzic noc nad Dunajem. W przepieknej miejscówce. Niestety miliony komarów sie dowiedziały o naszym obozie i przybyły nas powitać w swój ulubiony krwawy sposób. Na szczęście około 22 ta krwawa orgia się skończyła i moglismy sie spokojnie napawać piekniem naddunajskiej nocy.
Po ciężkim poranku ruszylismy w kierunku południowym. Niestety "szybki przelot" nijak nie pasuje do bułgarskich warunków jazdy. Drogi są nie równie, dziurawe i bardzo źle oznakowane. Zarówno w znaki poziome jak i pionowe. Styl jazdy Bułgarów tez daje wiele do życzenia. Styl bardzo nonszalancki, brawurowy i bardzo nieprzewidywalny.
Pędzilismy drogą główną w kierunku Sofii.
Stolica Bułgarii jakiegos porażającego wrażenia na nas nie zrobiła. Ot stołeczne miasto z dużym ruchem i korkami na ulicach.
Z ulgą opuszczalismy to miasto kierując się w kierunku gór Riła.Im dalej na południe , tym bardziej krajobraz się zmieniał na przyjaźniejszy.Na nocleg wybralismy kamping "Zodiak".
Bardzo sympatyczne i miłe miejsce na wysokości około 1400 mnpm.W nocy temp spadała do 5 stopni Censljusza. Można rozbic namiot [ 2os-6 lewa], można wynając mały domek [15 lewa]. Ciepła woda, czysta toaleta, świetna kuchnia i szum potoku całą dobę. Rano po sklarowaniu pojazdów ruszylismy dale w drogę odwiedzając przy okazji Rilskij Monastyr [taka bułgarska Częstochowa lub Licheń] Warto odwiedzić ale bez euforii. Góry Riła to dość wysokie góry [choć są małym pasmem górskim] 16 szczytów powyzej 2700 mnpm a 90 przekracza 2000 m.Można się zapuścić w jedną z setek drózek górskich. Drogi bardzo malownicze i dające czasami spora dawke adrenaliny. Nalezy jednak uważac gdzie się jedzie ponieważ w tych górach znajduje się najwiekszy park narodowy Bułgarii [Nacionalen Park Riła]. Następnym pasmem górskim na naszej trasie były góry Pirin.
Te pasma praktycznie ze soba graniczą, tak że przejazd z jednych gór do drugich nie zajął nam dużo czasu. Po drodze odwiedzilismy dość ciekawe miasto Sandanskij. Warto zajechać i przejść się w godzinach wczesnopopołudniowych po rozgrzanych do czrwoności chodnikach aby poczuć smak upalnego południa Bułgarii. Upalnego, sennego leniwego i nie spieszącego się miasta. Przy okazji zjedlismy odiad złożony z lokalnych przysmaków w takim lokalnym "barze mlecznym". 3 osobowy obiad za jedyne 18 złotych. No żryć nie umierać ;-)
Za cel dalszej włóczęgi obraliśmy okolice Monastyru Rożenskiego.Dojechaliśmy bardzo malowniczą "żółtą" drogą mijając miasteczko o znanej skądinąd nazwie Melnik. Tak, to z tych stron pochodzi to wyśmienite wino. Monastyr Rożenski bardzo się rózni od Monastyru Rilskiego z gór Riła. Rożenskij jest cichy, spokojny, dający możliwość odpoczęcia i wyciszenia się. Bardzo mi przypadło do gustu to miejsce. I oczywiście jak setki innych "turystów-łosi" zostawilismy samochody na parkingu u podnóza góry aby z buta wejść na szczyt do owego monastyru w upale sięgającym 34 stopni. Ale co to dla nas, ludzi znad morza ;-). Oczywiście Bułgarzy wjeżdżali na górę równiutka asfaltową drogą ! Cza było sie uczyć jezyków obcych jak matka kazała !.
Wieczorem całkiem przypadkowo trafilismy na pole namiotowe, agroturystykę kemping. Dość trudno to nam było ocenić. Ale miejscówka przednia. Prowadzą ją małżeństwo Bułgarów. Bardzo miłych i kontaktowych. Pani to świetna kucharka która serwuje wysmienity MiszMasz oraz szopska Sałatkę. Na prawdę wysmienite jedzenie. Oczywiście maja tez swoje domowe wino. I wszystko to w cenach wysoce żenująco niskich !!!! Ciekawostą jest to,że Robert Makłowicz gotował u nich własnie "miszmasz" w jednym ze swych programów.
Gdy tam kiedykolwiek z Was dotrze koniecznie zanocujcie w ich gościnnych progach [maja tez pokój z dwoma podwójnymi łóżkami]. A miejscówka mieści się w wiosce Ljubowiszcze [domek ze slicznym lanszawcikiem walczących niedżwiedzi]. Cisza ,spokój przyroda i milion gwiazd na nieboskłonie...
Niestety, i w tych górach istnieje Park Narodowy i dlatego sie trzeba trzymać utartych ścieżek.
CDN
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: prezes » śr 16 lip, 2014

...Jako,że wieczór w "million star hotel" sie znacznie przeciągnął, ranek był ciężki. Bułgarskie wina potrafią sponiewierać ;-). Rzut oka na mapę i już wiadomo gdzie jedziemy. "Białą drózką" na mapie. Niby ogólnie dostepna, ale czasami bardzo wymagająca. Z Ljubowiszcza jedziemy w kierunku na Pirin. 1200 -1700 mnpm. Pomimo takiej wysokości temperatura dochodzi do 28-30 stopni.Wolnossący 4,2 generuje tumany czarnego dymu na każdym podjeździe. Widoki zapierają dech w piersiach Góry Pirin są zbudowane z min z łupków co daje im jasny piaskowy kolor.Jadąc już po czarnym zajeżdzamy po drodze do Goce Dełczew [22 km od granicy z Grecją] aby uzupełnić prowiant i napoje. I dalej w drogę. Opuszczamy Pirin i wjeżdzamy w Rodopy. Temp na zewnatrz auta 32 wewnątrz 35 stopni. Jest ciepło ;-). Ale im dalej w Rodopy tym wyżej. A wraz z wysokością zaczyna spadać temperatura. Aby w pod koniec dnia zatrzymac się na poziomie 12 stopni. Tego dnia przeżywamy szok termiczny od 32 w Pirinie do 12 stopni w Rodopach. Wieczorem dojeżdzamy do miejscowości Batak. I tam jest również całkiem dobrze wyposarzony camping. Z kapitalnym widokiem na jezioro. Na środku jeziora jest "ptasia wyspa" z bardzo hałasującymi jej skrzydlatymi mieszkańcami. Około 22 na pole zjechala spora grupa młodych Bułgarów. W swych wychuchanych błyszczacych "plaskaczach". O dziwo, grupa ta zachowywała się tak poprawnie, że pomimo iż byli rozbici od nas około 15 metrów to absolutnie nam nie przeszkadzali. Po prostu byli cicho, co w realiach polskich pól namiotowych jest po prostu niewykonalne. A był to piatek wieczór !!.
Rano, po śniadaniu i spakowaniu obozu wyruszylismy dalej.
Zrobilismy bardzo fajny objazd jeziora Batak. Linia brzegowa łagodnie opadająca do tego sztucznego jeziora daje bardzo wiele możliwości offroadowych ;-)))). Po drodze często mijalismy namioty rozbite przez bułgarskich turystów i wędkarzy. Całkiem niechcący wyszła nam fajna offroadowa traska. Pamietajcie to miejsce, bo na prawdę warto.
Jadąc dalej skierowalismy sie do drugiego co do wielkości miasta Bułgarii. Płowdiw.
Fajne miejsce na ziemi z fantastycznym starym miastem. Warto sie troche "poszlajać" po cichych upalnych sennych uliczkach. W ramach poznawania kuchni bułgaskiej lądujemy w regionalnej knajpce i zamawiamy lokalne przysmaki. Sałatke szopską [to danie jemy wszędzie gdzie to tylko mozliwe] kebapcze i kjufte. Do tego jeszcze inne mięsiwa. Niestety, mieso w Bułgarii na kolana nie powala. Nasz schabowy lub karkówa z grilla rulez !! O dobrej kiełbasie nie wspominając.
Po południu zostawiamy Płowdiw i AUTOSTRADĄ ruszamy na wschód. Za cel obraliśmy odległy około 200 km okręg Jamboł.Żar się z nieba leje, Na masce Patrola można smażyć jajecznicę. Zar z komory silnika parzy prawą łydkę przez otwór od wajchy od reduktora ;-)))) i to dosłownie. Po trzech godzinach docieramy do Jambola. Wg rozpiski z bułgarskimi kampingami pod miastem w odległości około 70 km "w interiorze" jest kamping "Ski & spa resort Borisowo". K...wa mać !!!
Ileśmy się tego kampingu naszukali w wichurze liczącej około 300 ludzi. Niestety, kmpingu [pisownia bułgarska] niet. No cóż. Godzina wczesno wieczorna a my nie mamy noclegu. Propozycja noclegu na dziko została oprotestowana przez nasze panie. a ze okręg Jamboł nas okrutnie zniesmaczył i nie miał nam nic ciekawego do pokazania. [to takie Mazowsze z może trochę większą ilościa lasów] To i bez żalu go opuszczalismy. Skierowalismy sie na wybrzeże, na wschód [...bo tam musi być jakaś cywilizacja... ;-) ] I około 22 jadąc przez Srediec dotarlismy do Burgas.
W Polsce w każdej nadmorskiej dziurze kampingów jest bez liku. Niestety. W Bułgarii nie.
Dość sporo czasu zajeło nam poszukiwanie miejsca na nocleg, aby wreżcie zatrzymać się pod Sozopolem na kampingu "Załataja ribka". Teren kampingu podzielony jest na dwie strefy [zony] tańszą dalej od plazy a bliżej drogi i droższą przy plazy. Róznica w cenie dwukrotna. Lecz my już nie kombinowalismy i sie rozbilismy tam gdzie było najrówniej [w tańszej zonie] I całe szczęscie jak sie rano okazało. Oczywiście o 23 na polu namiotowym cicho jak makiem zasiał [pomijając hałasy z dyskotek na plazy i hałas z drogi za płotem]. Około 8 rano w zonie A [tej droższej] zaczęły parkować auta plażowiczów przybywających na plażę. Około 11 stało już tam więcej aut niż pod Zamkową Trasą w Szczecinie [bezpłatny parking w centrum miasta]. I to takie furki raczej z górniej półki. ;-). Plaza "Załatej Ribki" do najpiekniejszych nie należała. Raczej wąska, Brudny szary piasek. Płatne leżaki i parasole. Woda płytka, ale za to z meduzami. Dużymi meduzami.
Ale wszystko to rekompensowała ciepła woda. Temp około 25 stopni. Dodatkowym atutem plazy w Bułgarii są ponętne plażowiczki. Bardzo czesto w stroju topless. Taa. Piękne te plaże mają w Bułgarii.;-)))))
CDN
prezes, po prostu prezes

Wojtek N.
nawigator
Posty: 516
Rejestracja: pt 28 sie, 2009
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Wojtek N. » czw 17 lip, 2014

Ty "oberżyświat " jakeś foty wklej bo zamęczysz tymi literkami :668:
Prawdziwa sztuka kultury się nie boi.
XJ 93 Sport 5 x 0,5 l

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: prezes » czw 17 lip, 2014

... Raniutko po sniadaniu czyli w okolicach południa, gdy wszystkie stworzenia chronia sie przed palącym słońcem, my zwyczajowo ruszyliśmy w dalszą drogę na południe. Za cel obralismy okręg Strandża. Strandża leży na samym pd-wsch końcu Bułgarii, na granicy z Turcją. Ciekawa to kraina, cos jakby połaczenie zalesionych Beskidów z wybrzeżem morza. Mnóstwo leśnych dróg. Tość wilgotne lasy. Można trafić sporo błota. Podjazdów oraz długich błotnistych zjazdów. A gdy juz się zmęczysz tymi błotnymi podjazdami, możesz znaleźć ustronne miejsce w którejś z zatoczek Morza Czarnego. Niestety, większość piaszczystych dzikich plaż jest zajęta przez plaże z parasolami, leżakami i barami na plazy. Co nie oznacza,że nie można znaleźć ustronnego miejsca. Bardzo często dla aut 4x4 są dostępne ujścia rzek. Które w trakcie suszy są pozbawione wody. Ciekawe miejsce.
Nasza marszruta konczyła się w Rezowie. Ostatniej bułgarskiej miejscowości na południowej granicy z Turcją.Ok 2300 km od Szczecina.
Po wyjeździe z Rezowa, pojechalismy na plaże do Sinemorca. Piaszczysta plaża z parasolami oraz leżakami. Oczywiście z barem na plaży. I z ogromnymi falami !! Fale były tak duże,ze facetowi mojej postury niezwykle trudno było utrzymac się na nogach w wodzie sięgającej do kolan. Ale zabawa była przednia ;-)) No i czywiście plażowiczki w swych połówkach kostiumów kąpielowych ;-). Po południu nasi towarzysze bułgarskiej włóczęgi czyli Katarzyna z Doktorem zostali na nocleg w Sinemorcu. Rozbijając na dziko namiot na wysokim klifie z ZAJEBISTYM widokiem w bardzo malowniczo-romantycznym miejscu. My pojechalismy na kamping spowrotem pod turecką granicę [odległą o 6-8 km]. Kamping Silistar. Jeden z dwóch kampingów w tym rejonie. Ale z wielkim plusem. Powierzchnia kempingu była płaska [całkiem jak na polskich nadmorskich kempingach] Do plazy 100 metrów. Późnym wieczorem pod rozgwieżdzonym niebem, przy polskiej mielonce i bułgarskiej wódce długo w noc roprawialismy o otaczającej nas jakże odmiennej od polskiej rzeczywistości. Temperatura w nocy [około pierwszej w nocy] oscylowała w granicach17-19 stopni.
Bułgarskie pola namiotowe budza sie około 8.30. I my podobnie wstawalismy bo temp stawała się powoli mordercza.
Rano dostałem telefon pd Doktora,że jadą do nas na Silistar, bo noc nie była taka romantyczna, bo : wiatr wiał niesamowicie i targał namiotem, w pobliskiej knajpie imprezowali bardzo hucznie nasi krajanie z Podkarpacia. Oraz rano przyjechał "Inspiektor" i wygonił ich z klifu, bo tam biwakować nie wolno !.
I tym sposobem stworzylismy na kampingu Silistar Polską enklawę. Duże zaciekawienie wsród mieszkańców pola wzbudzały nasze namioty dachowe. Ale ogólnie Bułgarzy zachowywali się przyjacielsko i towarzysko.
Co dziennie bywalismy rano i popołudniu na plazy. Pisząc rano, mam na myśli czas kiedy każdy Polak patryiota idzie w Dziwnowie, Mielnie, Darłowie itp na nasza bałtycką plaże. Czyli w południe. To dokładnie wtedy gdy Bułgarzy schodzą z plazy. ;-))))
I tak nam upłynęło tych pare dni przeznaczonych na plażowanie. Aha, przy okazji zaliczylismy kibicowanie w trakcie Mundialu. Własciciele pola wystawili odbiornik tv przed swoją przyczepę i na krzesełkach zebrała sie widownia. Ze 40 Bułgarów i 2 Polaków. Tylko dlaczego wszyscy oni kibicowali Niemcą ?? A tylko my dwaj Brazylijczykom !!. Po 34 minutach i czterech golach zabralismy swoje krzesełka z "sali kinowej" ;-)))). Co ciekawe, na tym polu elektryczność pochodziła z małego generatora który codziennie pracował do 24.A ciepłą wodę we wszystkich trzech prysznicach dostepnych na polu podgrzewały piecyki takie jak mamy w kuchniach [tzw Junkersy] zasilane butlami gazowymi.
Woda ciepła bywała, lecz zazwyczaj była dostepna tylko zimna. Ogólnie mówiąc "socjal" przedstawiał dużo do życzenia. Na polu były dostepne trzy toalety. Ale kolejek jakos nigdy nie było.
Ciekawym jest to w bułgarskich toaletach,że zużytego papieru toaletowego nie wrzuca się do muszli, tylko do kosza który stoi przy muszli klozetowej !!!!
Ale pomimo tych tych wszystkich dziwnych historii, nasz pobyt na tym polu uważam za bardzo udany.Wszystkie te drobiazgi były niczym w porównaniu z atmosferą panujacą na polu namiotowym Silistar. Co nocne imprezowanie i grilowanie we wspaniałym towarzystwie naszych współtowarzyszy podrózy były na prawdę frajdą dla wszystkich.
Niestety, nieubłagalnie przyszedł czas, aby ostatni raz się wykąpać na plaży Silistar, zatrąbić na "do widzenia" i ruszyć w drogę powrotną do Polski.
Za cel obralismy wybrzeże na północ od Varny. Tzw Złote Piaski.
Minęliśmy Varnę i zaczęliśmy poszukiwanie pola namiotowego/kempingu.. I tym sposobem znaleźlismy sie na kempingu "Laguna" Miła obsługa anglojęzyczna [co jest żadkością na kempingach] i od razu i ceny za pobyt europejskie [dwa razy droższe niż poprzednie kempingi] Był to kemping przeznaczony głównie dla kamperów. Czyli po części w sumie i dla nas ;-))). Dość stromy teren z wycietymi półkami na postawienie pojazdu.
Plaza należąca do "Laguny" była po prostu najgorszą plażą jaką widzielismy podczas całego pobytu na wybrzeżu [choć to sławne Złote Piaski] Piasek brudny a w wodzie wielkie kamulce.
Zwyczajowo wieczorno-nocne biesiady nie miały końca. A wtórowały nam przy opowieściach na tematy różne cykady. Czasmi tak głośno,że trzeba było mówić podniesionym głosem. Moja załoga na kampingu Laguna spedziła dwa dni i trzeciego dnia "krwawym świtem" wyruszylismy do Szczecina. CDN
Ostatnio zmieniony czw 17 lip, 2014 przez prezes, łącznie zmieniany 1 raz.
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
LSD
4X4 Szczecin
Posty: 2528
Rejestracja: sob 17 mar, 2007
Lokalizacja: Dobra

Postautor: LSD » czw 17 lip, 2014

Dawaj foty :)

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: prezes » czw 17 lip, 2014

Fotek jest ok 500 moich i pewnie drugie tyle Nieludzkiego.
Wysłałem juz część Dźekiemu. Ale wszystkich nie dam rady.
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
LSD
4X4 Szczecin
Posty: 2528
Rejestracja: sob 17 mar, 2007
Lokalizacja: Dobra

Postautor: LSD » czw 17 lip, 2014

prezes pisze:Fotek jest ok 500 moich i pewnie drugie tyle Nieludzkiego.
Wysłałem juz część Dźekiemu. Ale wszystkich nie dam rady.


Wybierz 100 szt i wstaw do galerii na stronkę. No chyba, że tam coś nielegalnego robiliście :)

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: prezes » pt 18 lip, 2014

Sukcesywnie wysyłam Dźekiemu
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: prezes » pn 21 lip, 2014

...
Powrót do Szczecina zajął nam równe 3 dni Wystartowalismy z okolic Varny i wieczorem dojechalismy do 3/4 Rumunii do Sighisoary [to kraina hrabiego Vlada Draculi ;-)]
Drugiego dnia w nocy zatrzymalismy sie w hotelu w Brzesku i trzeciego dnia wieczorem wyłączyłem silnik pod domem w centrum Szczecina.
Kilka słów podsumowania i statystyk.
Samochód: Nissan Patrol Y60 LWB 4.2D, opony 33x12.5x15 MT, namiot dachowy, lodówa, wyciągarka, orurowanie
Ogólna długość wycieczki -5200 km.
Ogólna ilość zatankowanego paliwa- 750 l.
Srednie zużycie paliwa 14.5 l
Cena paliwa od 5.10 w Polsce do 6.0 na Słowacji. Srednio 5.30. Najtańsze paliwo w Bułgarii.
Koszt kampingów w Bułgarii od 15 do 38 lewa [jeden Lewa -2 pln] za samochód+3 osoby+namiot
dachowy. Żywność w Bułgarii tańsza niz w Polsce, Karkówka, szynka, schab na grill droższe niz w Polsce. Wódka, piwo oraz wino w Bułgarii tańsze niz w Polsce. Wineta Bułgarska [obowiązkowa] 25 lewa, opłata za przejaz mostem przez Dunaj w Vidin 6 Euro, opłata za przejazd przez Dunaj mostem w Ruse tylko 4 Lewy.
Bułgarzy to raczej spokojni ludzie, nie szukający zadymy ale bardzo dumni ze swego kraju [w wielu miejscach sa widoczne rozwieszone ich narodowe flagi.
Nie znając bułgarskiego można sie dogadać od biedy po rosyjsku. W większych ośrodkach po angielsku. Najlepiej posługiwać się polsko-rosyjsko-angielskim ;-)))). Na stacjach benzynowych można płacić kartą Visa, Mastercard etc.
Najpiękniejsze miejsca oraz trasy wycieczki:droga Orsova -Turnu Severin [przełom Dunaju], Przejazd w Bułgarii Berkowica-Sofia, dojazd do Rilskiego Monastyru, górska dróżka Rozen-Riła-Goce Delchev.Zachodni brzeg jeziora Batak, stare miasto w Płowdiw, nadmorska wioska Sinemorec wraz z klifem, pole namiotowe z plażą Silistar [8 km od granicy z Turcją].

Twardziele zapewne beda mieli zastrzeżenia do noclegów na kempingach. Że prawdziwa WYPRAWA to tylko spanie na dziko i żywienie się tym co upoluje samodzielnie wystruganą dzidą. Ale. Nasz wyjazd był po prostu wycieczką, ofroadową wycieczką. Spanie na kampach dawało nam spokój i zostawianie rozłożonego obozu w czasie gdy my byliśmy na plaży lub zwiedzalismy okolicę.Śpiąc na kampach mieliśmy równiez możliwość kożystania z sanitariatów. Co prawda kiepskich, ale zawsze sanitariatów.
Jadąc do Bułgarii samochode z niesprawnym układem chłodzenia, prawie na pewno zamordujesz tam silnik. Są długie parokilometrowe podjazdy. Nie doładowane diesle generują ogromne ilości czarnego dymu ;-)))). Drogi bułgarskie sa w zdecydowanej większości w kiepskim stanie, takie jest równiez oznakowanie pionowe i poziome. Policja sie nie czepia.
Awarie sprzętu:
ułamane mocowanie tylnego światła p-mgielnego [awaria usunieta na miejscu]
wykręcony wkręt w desce roździelczej przy nawiewach [awaria usunieta na miejscu]
wytopiony smar w lince gazu [awaria usunieta na miejscu]

Chciałbym bardzo podziękować za udana wycieczkę naszym współtowarzyszą podrózy, czyli Katarzynie i Waldkowi. Z Wami nie można się nudzić, a nasze wieczorne dysputy wniosły nową jakośc w styl spędzania wieczornych spotkań "przy turystycznym stoliku"

Chciałbym podziękować Maćkowi "Miastkowi" za użyczenie swojego warsztatu na przegląd mojego Patrola, dziekuję równiez "Grzybowi" za okazana mi pomoc w przygotowaniach do wyjazdu.
Osobno chciałbym podziekować Przemasowi za pomoc w zamontowaniu namiotu dachowego.
I na koniec [choc kolejność nie ma tu żadnego znaczenia] chciałbym bardzo gorąco podziekować Tomkowi "Jasiowi" za pomoc w zdalnej lokalizacji kampingów o każdej porze dnia i nocy !!

Bułgaria to piękny kraj, dający wiele możliwości spędzania wolnego czasu.
Chętnie tam jeszcze kiedyś wrócę.
Ostatnio zmieniony czw 24 lip, 2014 przez prezes, łącznie zmieniany 1 raz.
prezes, po prostu prezes

Darek...
ADMINISTRATOR
Posty: 3910
Rejestracja: ndz 11 lut, 2007
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Darek... » wt 22 lip, 2014

jak Wam zazdraszczam :664:
Honker 2324

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: prezes » wt 22 lip, 2014

Trzeba było 29 czerwca wyruszyć z nami.
:671:
prezes, po prostu prezes

Darek...
ADMINISTRATOR
Posty: 3910
Rejestracja: ndz 11 lut, 2007
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Darek... » wt 22 lip, 2014

pracowałem :664:
może ,mnie , kiedyś ... przygarniesz na taką wycieczkę :668:
Honker 2324

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: prezes » wt 22 lip, 2014

Zawsze się znajdzie jakaś wymówka
:671:
prezes, po prostu prezes


Wróć do „Imprezy 4x4”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 50 gości