waldekryba pisze:Zdzinio , postaraj się bardziej ,
Jeszcze chcemy!!!!!!
To się cieszę
Rano otwieram oczy, jeszcze szaro, wiatr ucichł. Można dla pamięci coś uwiecznić. Widoczki z sypialni powalają.
Za chwilę wstaje słoneczko
Wciągamy resztki z kolacji, herbatka i w drogę. Oczywiście samochodem dopóki się da - bo po co nadrabiać kilometr?
Na usprawiedliwienie mam że ten kilometr pieszo to najmniej pół godziny.
Jeszcze miło chłodno, dobrze się idzie.
Ścieżka od pierwszych metrów widokowa, na zdjęciu ją widać od drzewka prawo skos do góry. Tak, ten krzak to drzewko gdzie pod zielonym swobodnie stanie człowiek.
Na górze stoi ciężarowy kamper, mijaliśmy go wczoraj, jest na zdjęciu
W dole w tyle wadi i domy Nakhr, będziemy tam jutro. Dalej niestety dołem przejazd nie będzie możliwy a to dopiero 1/3 kanionu.
Na wprost zboczem będziemy zaraz szli, trzeba ten "półwysep" ominąć. Niestety nie mogę wypatrzyć ścieżki
I dochodzimy do opuszczonego skalnego miasta
Jakieś żarna się ostały
Landszafcik z miasta
Za kilkaset metrów na zboczu zbudowano tarasy do uprawy roślin. Moje towarzystwo zostaje w mieście, ja jestem ciekawy co dalej.
A dalej - wieża obserwacyjna, chyba mieli wrogów?
Jestem już nad tarasami, miasto ciągnie aż dotąd. Ciekawe formacje i nacieki skalne.
Na górze wygląda jak szafeczki w kuchni, w lodówce chyba jedzenie zostało
U góry po lewej stronie zbiornik na wodę, od niego odchodzą w prawo dwupoziomowo dwa falaje (falaże).
Na google miałem tu jeszcze oznaczenie "fontanna" i "basen" czy jeziorko ale jakoś nie znajduję, szlak miał przechodzić w dwie ferraty i wspinka do góry do krawędzi kanionu ale przestał być znaczony i nie znajduję. Na kamieniach trudno też zauważyć ślady czy ktoś tędy szedł. Pozwiedzałem tarasy i wracam do żony.
Nagle słyszymy że ktoś nas woła po polsku - spotykamy Polaka mieszkającego w Dubaju. Okazuje się że w Omanie jest 28 raz, bo przyjeżdża sobie na urlopy i weekendy. Pomijając to że lata po górach jak kozica to jest obeznany w okolicy.
Proponuje że do jeziorka nas zaprowadzi, i to był rewelacyjny pomysł
Żeby wejść do góry do jeziorka wracamy na tarasy.
Kilka widoczków z tarasów
Jeszcze trochę skalnego miasta nad tarasami
Droga była dość skomplikowana, trzeba było ok. kilkudziesięciu metrów się wspiąć, ale docieramy do jeziorka pod nawisem skalnym.
20 metrów dalej nit by się nie domyślił co tu się znajduje.
Zbieramy po drodze drewno na ognisko i po wielkich "kamyczkach" przechodzimy do jaskini nad jeziorkiem.
Mamy profesjonalną modelkę
Jeszcze spłukać kurz...
rozpalić ognisko i wciągnąć grilla którym zostaliśmy poczęstowani przez przewodnika
Grill był tak rewelacyjny że nie było czasu robić zdjęć
W jaskini jeszcze takie formacje
i po dłuższym relaksie wracamy do skalnego miasta...
i powrót.
Zjeżdżamy do opuszczonego miasta Ghul (wcześniej przejeżdżaliśmy obok), czyli wejścia do Wadi Nakhr (Wielkiego Kanionu). Trzeba objechać teraz to wszystko dookoła.
Biwaczek rozbijamy po prostu na dnie Wadi, 100m od miasta. Spać.