4x4.szczecin.pl

Wakacje chciałem zakończyć jeszcze jednym wyjazdem. Do Danii, a dokładnie na Jutlandię. Wyruszyliśmy 19.08.21
Daleko w sumie nie jest. Do północnego cypla Jutlandii, okolice miasteczka Skagen jest ze Szczecina około 900 km. Wyjechałem w czwartek około południa i wieczorem dojechałem do Vra. Nocleg w hotelu i rano wyjazd dalej na północ. Do punktu zwanego Grenen. Tzn miejsca gdzie sie miesza woda z Bałtyku z wodą z morza Północnego.
Oczywiście chciałem do tego miejsca dojechać Patrolem, na zdjęciach satelitarnych na plaży stoją samochody. [ w Dani wjazd na plazę samochodem jest dozwolony, niestety nie na każdą]
Niestety, na cypel Grenen nie wolno wjeżdżać samochodem, jedynie piechotą lub wykupić przejazd taką nowoczesną duńską "bonanzą" czyli przyczepą ciągniętą traktorem. Dookoła parkingi [płatne] były dość szczelnie zastawione. Więc z wielkim fochem ruszyłem w kierunku następnej plaży. Do Lokken. Poniżej latarnia morska Grenen


Z Grenen do Lokken jest około 70-90 km. Niestety jazda po duńskich drogach przebiega ospale. Jak jest 50, Duńczycy jadą 45. Jak jest 90, oni jadą 80. Pewnie czują sie bezpieczniej przy takich prędkościach .
Docieramy do Lokken i wjeżdżam na plażę. REWELACJA. Plaża ma ze 200-300 metrów szerokości. Piasek jest bardzo twardy. Obok mnie jadą regularne osobówki, bez obawy o zakopanie się w piasku.
Wjazd na plaże Lokken













Plażą z Lokken do Blokhus [następna nadmorska wioska] jest około 15 km. Tą odległość przejechałem czterokrotnie. Taką miałem radochę z jazdy po tej jutlandzkiej plaży. Wieczorem zjechaliśmy na cichy czysty zadbany duński kamping.Bygholm Camping Thy .



cdn...

Brawooo Ty , gratuluję

Bardzo fajny wyskok. 900km to tak akurat na mini trip. Jak już ogarnę swojego potworka to chyba pojadę Twoją trasą:)

super

...Kamping jak pisałem cichy i spokojny. O godzinie 20 już żywego ducha nie uświadczysz.
My posiedzielismy sobie troche dłużej w krzesełkach przy grilu obok samochodu. Noc jakoś strasznie zimna nie była [ok 12 stopnii], co wazniejsze wiatr wiejący od czwartku ustał. Rano w miarę szybkie śniadanie i dalej w drogę. Ruszyliśmy brzegiem cieśniny Limfjord. Takiego dużego akwenu przedzielającego półwysep jutlandzki na dwie części.









Chcąc objechać Limford stracilibyśmy zbyt wiele naszego cennego czasu tego bardzo krótkiego urlopiku, dlatego też zdecydowaliśmy na przeprawę promową

Przepłynęliśmy Fegesund i znów byliśmy na stałym lądzie.



Generalnie ciężkiego offroadu to raczej nie zaznałem na duńskiej ziemi. Raczej lajtowy turystyczny "szutrołd". Gładkie szutrowe dróżki i oczywiście płaskie.




Wiele tych ścieżek prowadzi na brzeg Limfjord'u. I w bardzo wielu miejscach są przygotowane miejsca do odpoczynku z ławami i stołami. Żadnych zakazów biwakowania, wszędzie czysto i schludnie.
Na dowód poniżej fota "toy toya" który stał do dyspozycji takiego miejsca biwakowego, bardzo zaskoczony byłlem jego stanem



Warto tu przypomnieć,że w Skandynawii obowiązuje prawo Allemansratten czyli"prawo wszystkich ludzi". Pokrótce mówi ono,że możesz przespać noc w prawie każdym miejscu w kraju [oczywiście są wyjątki- ale o tym poczytaj w internecie]






Po paru godzinach szwędania się po okolicach dojeżdżamy do rewelacyjnej osady/mariny Ejerslev









I po obiedzie w przydrożnej oberży "Kro" jadąc zachodnim wybrzeżem dojeżdzamy do miejsca na nocleg.
Tu ciekawostka, taka duńska ciekawostka. Istnieje w Danii coś na kształt sjesty, miedzy 16.30 a 18.00 nie mogliśmy w żadnej restauracji zjeść obiadu. Po 18 owszem. Na szczęcie w/w oberża nas przyjęła przepysznym sznyclem



Około 20 docieramy na kamping. Ribe Camping
https://goo.gl/maps/cQxVG8uNAQPi5qoB9
Na prawdę "kamping na wypasie" i dość zatłoczony.





cdn...

Dawaj dalej bo mnie się do kawy wątek urywa i co mam dalej czytac....?

Będzie, wieczorem.

Jak widzisz, posiadłem wiedzę, jak wrzucać foty do topicu.

prezes pisze:Będzie, wieczorem.

Jak widzisz, posiadłem wiedzę, jak wrzucać foty do topicu.

Naumiał się tego kung-fu!

Taa, sam się naumiał

Very nice

miastek pisze:Taa, sam się naumiał

...Jak pisałem wcześniej "Ribe Camping" to miejsce na wysokim poziomie. Dla zobrazowania w choć niewielkim stopniu napiszę że było osobne pomieszczenie koło łazienek dla: skrobania ryb, kompania psa i mycia grili. Prysznice uruchamiane na kartę etc etc. Dookoła nas stały przyczepy kampingowe i zdecydowana większość na duńskich numerach ( podobnie było na poprzednim kampingu). Obcych rejestracji było może ze 3-5%. Oczywiście na miejscu restauracja, basen, sklepy.
Plusem na kampingach "na zachodzie" jest cisza po godzinie 20.
Oczywiście posiedzielismy z Agniechą przy grilu dużo póżniej niż pozostali na kampingu


W miarę szybko się rano zebraliśmy. Była niedziela rano.
Ruszyliśmy w kierunku wyspy Romo. Wyspa połączona z lądem jest groblę po której wiedzie asfaltowa droga. Wyspa Romo charakteryzuje się największą plażą piaszczystą w północnej Europie [podczas odpływu 8,5 x 2,5 km].
Ale mnie ,oprócz możliwości jazdy po tej wspaniałej plaży [ruch samochodowy na plażach Romo jest dozwolony] przyciągnął również RMF. Nie ta "żółto niebieska "stacja radiowa tylko Romo Motor Festival czyli wyścigi plażowe pojazdów zbudowanych do roku 1958. Takich plażowych dragsterów.
https://youtu.be/j3Q7ydKz_fA
Niestety, pomimo że RMF trwa weekend to główne atrakcje czyli wyścigi odbywają się w sobotę. A my dotarliśmy w niedzielę na plażę.
Ale i tak było warto. Było warto choć pojeżdzić po tej wspaniłej OGROMNEJ plaży.














Pomimo,że główna impreza RMF odbyła sie dzień wcześniej, to plaża była dość dużo wszelkiego rodzaju pojazdów, od motocylki crossowych po campery 4x4.







Oczywiście terenówek też było sporo. Głównie LR Defendery. Nawet spotkałem jednego Patrola Y60 LWB. Oczywiście nie omieszkałem pogadać z włąscicielem. Okazało ,się że Patrol Niemca to 2,8 td i podobnie jak mój, jego ma u niego "dożywocie" -prawdziwy fan marki.
Zdecydowana jednak wiekszość to pojazdy z amerykańskim rodowodem




Przy okazji wyścigów plażowych odbywa się także festiwal latawców





Po parogodzinnym pobycie na plaży Lakalok (tak się nazywa ten kawał piaszczystej plaży) nadszedł czas aby opuścić Danię i skierować sie w drogę powrotną do Polski. Raptem 600 km do Szczecina. I to w 90% autostradą.

Pozdrawiam wszystkich "podróżników dużych i małych"
Piotrek Machowski "Prezes"

Krótkie podsumowanie.
Dania to bardzo fajny kraj do turystyki, lajtowego włóczenia się terenówką. Kraj przyjazny dla zmotoryzowanej turystyki, czysty cichy i spokojny. Infrastruktura jest przygotowana dla turystów. Mnogość miejsc postojowych, biwakowych [przypominam Allemansratten] Wypasionych campingów i tych tańszych również.
Nie piszę tu o cenach, bo to rzecz każdego indywidualna [choć Dania do tanich krajów nie należy].
Ruch drogowy raczej z tych spokojnych i wolnych. Duńczycy bardzo przestrzegają zasad ruchu panujących w ich kraju.
Na pewno jeszcze chętnie do Danii wrócę. [nawet dla samej frajdy jazdy po tych pieknych ogromnych plażach]

Niech będzie Ci dane

Zachęciłeś

Panie Prezesie, skasowałeś zdjęcia co mi się nie podoba!

Nie skasowałem Zdzisław.
Prawdopodobnie nie przedluzykem abonamentu na fotosiku.