Peloponez 21

Organizujesz imprezę, szukasz pilota lub drugiego samochodu dla towarzystwa, itp
Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Peloponez 21

Postautor: prezes » pn 18 paź, 2021

Startujemy na naszą kolejną wakacyjną włóczęgę w piątek, 25 czerwca. Mielismy z samego rana, ale w końcu ruszyliśmy koło 12 w południe.
Przewidywalne niemieckie autostrady nawet nie specjalnie mocno zatłoczone. "Jedenastką" do Ringu, potem "trzynastką" na Drezno.Tylko okolice Drezna zwyczajowo zatłoczone. Na razie jazda dobrze idzie. Wzniesienia na pograniczu Niemiec i Czech pokonuje ze sporym zapasem mocy. Utrzymuje cały czas około 110 km, obroty na poziomie 2100-2250. Silnik przyjemnie mruczy.Turbina przyjemnie cichutko pogwizduje.
Do wyjazdu jesteśmy raczej dobrze przygotowani, paszporty covidowe, PLF [passenger locator form] na wjazd do Grecji, oczywiście paszport psa. K....a ! Nie wykupiłem winet autostradowych Czech, Słowacji i Węgier. Szlag by trafił :evil:
Na pierwszym parkingu staję i idę zakupić winety. Stoję w godzinnej kolejce wśród podróżnych z każdego bałkańskiego kraju, Płacę wreszcie w okienku coś koło 60 Eu. Ruszamy dalej. Powoli zaczynamy się zastanawiać nad noclegiem. W Pradze szybkie tankowanie plus kawa made in Shell
Obrazek

I dalej w drogę. W międzyczasie zdzwaniamy się z resztą ekipy która wystartowała z Polski później od nas. Są za nami jakieś 100-150 km. Droga przez Czechy przebiega spokojnie, wjeżdzamy do Słowacji , mijamy Bratysławę robi się późno. Na stacji benzynowej spotykamy sie z "grupą pościgową" i przez 100 km jedziemy w cztery Patrole. Trzy GU4 i mój emeryt Y60. Jest już coraz później i decyduję sie na nocleg w okolicach Gyoru na Węgrzech. Reszta ekipy pędzi dalej w noc, planują jechać non stop do Grecji.
Jeszcze z okolic Bratysławy dzwonię na camping pod Gyorem i bukuje miejscówkę, Umawiam się facetem z obsługi na 23. Niestety docieramy sporo po pierwszej w nocy. Myślałem,że recepcjpnista nas olał, okazało się,że w zajebistym błędzie jestem. Facet na nas czekał !

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Camping nic nadzwyczajnego, spory plac wysypany żwirem na campery, łazienka do dyspozycji, restauracja, możliwość wynajęcia pokoju 2,3,4 osobowego.
https://goo.gl/maps/9GBjrDpqe7EYGEBv8

W mierę wcześnie rano ruszamy dalej. Musimy dotrzeć do Vranje na południu Serbii. I do przekroczenia granicę UE-Serbia.
Omijam przejście autostradowe i jadę na małe ciche przejście Tompa/Kelebija. W "miarę szybko" idzie, ok 45 minut i jesteśmy w Serbii.
Jedziemy dalej, niestety nie kupiłem lokalnej karty SIM i posługuje sie "starożytnym zwyczajem" mapą papierową.
Późnym wieczorem docieramy na Camping Enigma we Vranje. Kontaktujemy sie z właścicielem Nikolą. Bardzo sympatycznym i komunikatywnym Serbem. Na campingu jest bardzo dobrze zaopatrzony bar/restauracja czynna do ostatniego klienta oraz odkryty basen, a dokładnie dwa baseny. Zamawiamy lokalne specjały i siedzimy z Agniechą jeszcze długo w noc w tym miłym miejscu.
Obrazek
Nocna panorama Vranje po burzy.
Obrazek

https://goo.gl/maps/jx4LckS2xjcPD1Br7

Do celu zostało nam ze czterysta kilometrów. Po południu bedziemy na Halkidiki.
Przez Macedonie przejeżdżamy sprawnie i meldujemy sie na przejsciu granicznym Gevgelija/Evzoni.
Grecki pogranicznik leniwie przejżał dokumenty i tylko zapytał o paszporty covidowe, nawet ich nie przejżał tylko kazał jechać dalej.
Byliśmy znów w Unii Europejskiej. Kierunek Halkidiki a dokładnie Sithonia [środkowy paluch].
Wczesnym popołudniem docieramy do celu, po trzech dniach jesteśmy na Sithonia cape
https://goo.gl/maps/qiroQc1BGgpyZfdQA
Rozbijam swój "mały obozik" obok kolegów, którzy tu przybyli duzo wczesniej.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

cdn...
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: prezes » wt 19 paź, 2021

Plaża na przylądku Sithonia jest miejscem dość odludnym. Oprócz naszej grupy stoi w oddali Defender 110. Dotarcie na plażę samochodem bez napędu 4x4 jest raczej nie możliwe. Zostajemy na plaży dwa dni. Cisza spokój i niemiłosierny upał. Dobrze że mamy porozkładane markizy które zapewniają nam cień. Po "naładowaniu akumulatorów" ruszamy dalej. Opuszczamy naszą plaże na Halkidiki delikatnym offem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

I udajemy sie w kierunku Aten. Temperatura oscyluje w granicach 40 stopni. Niby opłaty autostradowe są nie wysokie, mniej więcej 2-4 Euro. Ale bramki są dość często.Ruch nie jest specjalnie duży. Koledzy pocisnęli szybciej, a ja swoim tempem 110 turłałem się na południe, nie spieszy mi się. Jestem na urlopie ;-). Klimatyzacja nastawiona na maksymalne chłodzenie nie dawała rady. Ale cóż sie dziwić, jesteśmy w Grecji. Tak gdzieś około wszesnego popołudnia spotykam na poboczu jednego z naszych, ma kłopot z chłodzeniem, biorę go "na krawat" i dociągam do parkingu. Gdzie czeka reszta ekipy. Po małej reanimacji ruszamy dalej. Niestety po kilkuset kilometrach już pod Atenami kolejna awaria sprzętu. Silnik w Jeepie niestety zamilkł na zawsze. Znów biorę "go na krawat" i sciągam z autostrady na mini parking. Pierwsza diagnoza jest bardzo zła. Jeep już sam nie pojedzie nigdzie. Sciągamy go na camping w Atenach.
Następnego dnia rano rozstajemy sie z kolegami. Ruszamy sami dalej na południe , naszym celem jest Peloponez. Jeszcze tylko Kanał Koryncki i jesteśmy na wyspie
Obrazek

Kierujemy sie na wschodnie wybreże po drodze odwiedzając kolebkę państwowości greckiej. Mykeny.
Obrazek
Obrazek
Ciut się człowiek dziwnie czuje chodząc po miejscach o których sie uczył na lekcjach historii lub oglądając w hollywoodzkich produkcjach. Po pysznym obiedzie ruszamy dalej w kierunku campingu Zaritsi piękną krętą drogą nad samym morzem
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Camping Zaritsi mieści sie nad samym morzem i większość miejsc jest zacienionych, na miejscu bar/restauracja, oczywiście samitariaty na wysokim poziomie. Turystów może ze 20% obłożenia.
https://goo.gl/maps/sTdDGYRbkhtqFvn88
Wieczorem zalegliśmy na winku w barze, super atmosfera i nowe znajomości.
Noc była okrutnie duszna i gorąca a ranek jeszcze gorętszy ;-)

Obrazek
Niewątpliwym plusem tego campingu była pusta plaża. Będąc na niej miałem w pamieci nasze bałtyckie plaże zatłoczone i pełne parawanów
Obrazek
Obrazek

cdn...
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: prezes » śr 20 paź, 2021

Na campingu Zaritsi spedzamy dwie doby włócząc się po okolicy "piechotą" ! Przy okazji odkrywając specjały lokalnej kuchni :-)
Obrazek
Obrazek
W tej restauracji powyżej nie było menu, właścicielka zaprowadziła Agniechę do kuchni i pokazywała wszystko co ma do jedzenia. Po czym przygotowywała na bieżąco dania. Dodam wspaniałe przepyszne dania.
Taka ciekawostka.
Czas płynie nieubłagalnie, niestety. Ruszamy dalej, odjeżdzamy od wybrzeża i wjeżdżamy w góry. Specyfiką Peloponezu wschodniego wybrzeża jest dość szybkie przewyższenie, tzn na niewielkiej odległości następuje znaczna różnca poziomów. Np wjazd na 1300 m od poziomu morza zajmuje ok 15-18 km. Non stop droga się pnie pod górę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I jedną z takich "dróżek" a raczej szlaków i my sie pniemy mozolnie Patrolem przed siebie. Posługuje sie Locusem [taki program z mapami] i ścieżka którą jedziemy jest na mapie zaznaczona przerywaną linią. Ale pocieszam się,że jadę wg greckich znaków które dokądś prowadzą.
Tylko nie bardzo nie wiem dokąd, BO NIE ZNAM GREKI ;-)
Ale jedziemy dalej, dwójka, na zakrętach jedynka i znów dwójka. Włączam reduktor, od razu lżej naszemu Patrolowi sie zrobiło, serpentyny 180 stopni następują jedna po drugiej ,a ścieżka sie robi coraz węższa.
Obrazek
Obrazek
Zrobiło sie gorąco, patrzę na termometr i nie wierzę. Niech nawet zawyża ze 2-3 stopnie.
Obrazek
Jesteśmy coraz wyżej i wyżej. Docieramy wreszcie na szczyt. Do miejsca gdzie tak mozolnie od prawie półtorej godziny sie wdrapywałem Patrolem. Okazało sie ,że dotarlismy do jakiejś kaplicy grekokatolickiej.
Obrazek
Obrazek
Chwilę podziwiamy widoki i zaczynam zjazd, ale w połowie zjazdu wybieram inną drogę niż tą którą sie tu wspinałem. Ani trudniejszą, anie łatwiejszą, po prostu inną. Widoki sa równie wspaniałe. krązymy ścieżkami na wysokości mniej wiecej 700-900 mnpm. Dookoła nas góry a w dole błękitne morze ;-)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Docieramy znów na poziom morza i jedziemy od wioski do wioski podziwiając widoczki
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
A to mój dzielny rumak ;-)
Obrazek

Tak jadąc wybrzeżem i podziwiając pejzaż docieramy do "secret beach" , do plaży Vlychada.
Niestety, nie urzekło mnie to miejsce.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Nie zatrzymujemy sie tu na dłużej, wypijamy po zimnym piwie i ruszamy w kieruku Monemvasii
cdn...
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
ishimo
4X4 Szczecin
Posty: 4250
Rejestracja: ndz 13 lis, 2011
Lokalizacja: Szczecin

Re: Peloponez 21

Postautor: ishimo » czw 21 paź, 2021

Do kawki wchodzi jak talata
Nissan Patrol GQ

waldekryba
4X4 Szczecin
Posty: 5429
Rejestracja: pt 28 sty, 2011

Re: Peloponez 21

Postautor: waldekryba » czw 21 paź, 2021

Nie wiem Paweł gdzie Ty wpychasz i co to jest talata . Na wszelki wypadek informuję że mi żadna talata nie wchodzi ani nie wychodzi :-D :-D :-D

waldekryba
4X4 Szczecin
Posty: 5429
Rejestracja: pt 28 sty, 2011

Re: Peloponez 21

Postautor: waldekryba » czw 21 paź, 2021

Ja do kawki to ciasteczko preferuję :-D

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: prezes » śr 03 lis, 2021

...Droga nam leniwie przebiega, za oknami przewijają sie wspaniałe widoki. Po jednej stronie wysokie skały po drugiej daleko w dole błękit morza. I tak nie spiesznie odwiedzamy po drodze senne greckie miasteczka. Szczególnie piękne kameralne i ustronne jest Kiparissi. A droga z miasteczka Richea do Kiparissi jest szczególnie wspaniała. Bardzo kręta, z mnóstwem serpentyn i bardzo częstymi zmianami poziomu. Jedzie sie jak na rollercasterze. Głosnym echem od skał odbijał się dudniący dzwięk z wydechu naszego Patrola.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Kiparissi
Obrazek

Po odjechaniu trochę od morza w kierunku interioru krajobraz sie mocno zmienił. Ostre gołe skały zmieniły sie w płaskowyż porośnięty skarlałymi krzewami. Duchota panowała straszna. Temperatura powyżej 40 stopni. Jakoś te dzikie ostępy nie zachęcały do szczegółowego zwiedzania. Lecz nie był bym sobą gdybym jednak nie pojechał na małą wycieczkę off road ;-)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Z okolic Matamorfosi kierujemy się ponownie na wschód w kierunku morza , mijamy Ierakas, Limin Ieraka droga wdzięcznie sie wije nad morzem, to znów meandruje miedzy wzgórzami w kierunku lądu, aby znów powrócić nad morze W Ag. Ioannis pijemy pyszną popołudniową kawę i kierujemy się w kierunku naszego punktu docelowego. Po drodze jeszcze szybka sesja foto ;-)
Obrazek
I dalej już bez przeszkód docieramy do Monemvasii
Obrazek

...
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: prezes » ndz 07 lis, 2021

A dokładnie to śpimy w "lądowej części" w Gefirze. Nocleg w Monemvassi jedt na tyle kłopotliwy,że do samego miasteczka nie można wjechać samochodem. Auto trzeba zostawić 500-700 metrów od bram miasteczka. W Monemvassi odbywa sie tylko ruch pieszy. Jest tak malutkie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Opuszczamy Monemvassie i jedziemy dalej.Uadajemy się już na wschód. Wieczorem mam zamiar dotrzeć do Gytheo.
Po drodze zwiedzamy okolice i odkrywamy coraz to bardziej urokliwe kawałki wybrzeża. Odkrywamy czy może bardziej odnajdujemy sekretne dzikie plaże kompletnie bezludne na innych jest po parę osób. Aż żal,żeby sie na chwilę nie zatrzymać.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Tak zwyczajowo bez pośpiechu przemieszczamy się dalej.
Nastepny celem jest dotarcie do wraku frachtowca "Dimitrios". Który od lat leży na plaży. Podobno to był statek przemytników, co stanowi jeszcze większy "smaczek". Ale jak było rzeczywiście, tego nie wiem. Dojazd niby trudny nie jest. Oczywiście dojazd samochodem terenowym, bo osobówką to awykonalne.
Aby dojechac do wraku trzeba się przedzierać przez krzewy na przemian z wysokimi trawamy. T tak trochę na czuja, trochę wg mapy docieramy do plaży. Do wraku zostało mi około 30 metrów. Niestety, na plaży w pobliżu "Dimitriosa" znajdują się miejsca gdzie wykluwają się żółwie. Sa to oznaczone miejsca i całe szczęście. Bo bym mógł nie chcący po tych "wylęgarniach"przejechać !
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Dojechałem do wraku. Prawie. Ale i tak jest zaj....cie !!!
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po parunastu minutach tą sama drogą wracam do asfaltu. Przy okazji ciut grzęznę w kopnym plażowym piachu. Ale po paru minutach manewrów oswabadzam Patrola i możemy swobodnie już jechać. Jako,że upał jest nie do wytrzymania [jest około 13], to kożystamy z okazji i zajeżdzamy do Tawerny u Mitikasa na kawę, lody i pyszna sałatkę grecką. Jako,że mamy jeszcze czas, ruszamy do Sparty. Bo jak to, być na Peloponozie i nie odwiedzić Sparty żeby pod pomnikiem Leonidasa nie zakrzyknąć "This is Sparta " !!!!
No dobra, poniosło mnie ciut. Z tym pokrzykiwaniem również.
W sumie podjechalismy pod pomnik i .... wróciliśmy na wybrzeże. Ruin Sparty za bardzo nie ma co oglądać, Samo miasto średnio ciekawe. Z tego co zauważyłem, każdy turysta robi fote pod Leonidasem i w auto i wyjazd ze Sparty.
Sparta
Obrazek
Obrazek
Opuszczamy Sparte i kierujemy się do Gytheio.
Obrazek
Obrazek
Pod wieczór docieramy na camping Gythion Bay
https://goo.gl/maps/4y5b6aYmafiKntzp9
Bardzo ładny i świetnie wyposażony camping.
Stajemy w cieniu drzew oliwnych
Obrazek
cdn...
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: prezes » śr 24 lis, 2021

...
Na Gythion Bay zostajemy dwie doby. Kamping jest na wysokim poziomie, mamy do dyspozycji beach bar, restauracje oraz sklep. Nie specjalnie mocno zatłoczony choć aby znaleźć fajne zacienione miejsce trzeba było trochę trudu włożyć. Po rozbiciu obozu poszliśmy z Jaśkiem zażyć morskich kąpieli. A woda była po prostu idealna. Wieczorem nie omieszkaliśmy odwiedzić bar plażowy. Następnego popołudnia dojeżdża do nas reszta "naszej greckiej ekipy" i od razu robi sie gwarniej w naszym cichym zakątku ;-). Spędzamy miły wieczór w pobliskiej tawernie.
Rano czas na wyjazd dalej, my na zachód reszta ekipy jedzie na wschód.
Zwyczajowo rozpczynając kolejny dzień włóczęgi odkrywamy po drodze "perełki" wybrzeża, kolejne puste dzikie plaże
Obrazek
Obrazek

Po paru godzinach jazdy wzdłóż wybrzeża odbijam w kierunku górskich dróżek.
Po drodze oczywiście krótki przystanek w wiosce na "małe co nieco" w cieniu starej winorośli.
Obrazek
Swietne espresso plus tzatziki ze świeżą chrupiącą bułką. Niebo w gębie ;-)
Nie oparłęm się aby nie sfotografować starego motocykla Sachs w dość ciekawej trójkołowej wersji.
Obrazek
Po posiłku ruszamy dalej, w kierunku miasteczka Pylos na zachodnim wybrzeżu. Ale,żeby nie było łatwo skręcam Patrolem w kierunku gór.
Dość długo sie pniemy wąskimi asfaltami pod górę. I myśląc,że za kolejnym zakrętem już opuścimy teren zabudowany, nadal sie na nim znajdujemy. Bardzo długie górskie wioski. I pomimo asfaltu jadę Patrolem cały czas na dwójce i tylko chwilami wrzucam trójkę, aby po chwili znów zrzucić na dwójkę. W Patrolu mocy nie brakuje co tylko ukazuje ile stopni nachylenia ma nasza droga.
Docieramy wreszcie do końca asfaltu.
Włączony progam Locus oraz Wikilocs. Zaczyna się podjazdu ciąg dalszy. Na wszelki wypadek włączłem reduktor żeby nie być nieprzyjemnie zaskoczony. Temperatura otoczenia oscyluje koło 34-37 stopni. Patrol na trójce na reduktorze dziarsko sunie przed siebie pewnie prowadzony mą wprawną ręką ;-)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Dookoła widoki zapierające dech w piersiach. Dość wysokie wzgórza z prawej i z lewej, czasami w oddali widać błękitne morze. I dalej pniemy się pod górę. Wg map trochę do przełęczy mamy jeszcze kilometrów gdzie w górach te kilometry są "jakieś dłuższe" ;-).
Temperatura spadła o parę stopni w dół i zrobiło sie całkiem przyjemnie poza samochodem, bo w Patrolu niestety nadal bardzo gorąco. Potężny 4,2 generuje dużo ciepła. Krajobraz dookoła zrobił sie trochę taki dziki. Oczywiście nie spotkalismy żywego ducha przez cały czas tej górskiej włóczęgi. Choć zakieś chałupy z kamieni lub szałasy pasterzy mijaliśmy parokrotnie. Więc kto wie czy jakieś oczy nas nie obserwowały gdzieś z cienia ;-)
Pod kołami szutr na przemian z kamienistą dziurawą drogą, co chwilę muszę korygować tor jazdy aby nie wpaść w głębokie koleiny.
Pomimo tych drobnych trudności jedziemy dalej przed siebie, mijamy nawet znak drogowy , który absolutnie mi nic nie mówi, no może poza tym że gdzieś tu jest cywilizacja.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Nasza trasa wydaje się nie mieć końca. A my ciągle się pniemy pod górę. Wg mojego samochodowego wysokościomierza jesteśmy na ok 1400-1500 m npm. Wystartowaliśmy z plaży czyli z 0 m npm. Mijamy poziom chmur. Temperatura znacząco spadła. Do około 23 stopni.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Po tej całodziennej jeździe powoli moja ekipa zaczyna sie denerwować bo godzina już mocno popołudniowa a do celu [Pylos] mam jeszcze nie wiem ile kilometrów. Ale nie ma się co poddawać , wszak "rycerze hardcore'u walczą do oporu" ;-). Poza tym nie mamy za bardzo innej alternatywy jak jechać dalej wg mapy. Już nie daleko jest cywilizacja.
I też tak było. Dosłownie za ostatnim załomem skalnej drogi ukazała sie nam jakaś dziwna budowla. Coś na kształt klasztoru, cerkwi. Trudno określić. Ale najważnejsze, że obok stał słup telefonii komórkowej. Znów mielismy zasięg.
Obrazek
Obrazek
Ustawiam nawigację Google na nasz kamping. 150 km. Niby nie daleko, czas dojazdu 4 i pół godziny. A Google Maps się raczej nie myli.
Długi przelot asfaltem w kierunku wioski Pylos, non stop z góry. Chciałem ciut przyspieszyć, ale szybko zwolniłem kiedy hamulce przestały hamować poprawnie z powodu przegrzania. I tak ciągle w dół hamując silnikiem i dohamowywując hamulcami turlałem się na kamping.
Kamping Erodios. https://g.page/erodioscamping?share
Całkiem fajne miejsce z restauracją i oczywiście beach barem. Stawiam Patrola przy samej plaży w cieniu drzew oliwnych.
Obrazek
Obrazek
CDN...
prezes, po prostu prezes

waldekryba
4X4 Szczecin
Posty: 5429
Rejestracja: pt 28 sty, 2011

Re: Peloponez 21

Postautor: waldekryba » śr 24 lis, 2021

No , widzę Piotrze że wróciłeś do formy :-D

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: prezes » śr 24 lis, 2021

Staram się
:-D
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
Abo
4X4 Szczecin
Posty: 3404
Rejestracja: czw 25 gru, 2008
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: Abo » śr 24 lis, 2021

:-D
Abo

_______________________________
TANIO powiększam babskie cycki dotykiem, jak nie zadziała zwrot kasy!
4800 VTR Super Safari, Jimny ;-)
firma, foty

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: prezes » czw 25 lis, 2021

Na campingu spędzamy dwie noce przy okazji wygrzewając kości na gorącej greckiej plaży. Plaża przy campingu jest usytuowana w zatoce lub też bardziej lagunie. Przy okazji w zatoce w której się kąpaliśmy w XIX wieku odbyła się wielka bitwa morska
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Navarino_(1827)
Wszystko co dobre, szybko się kończy. Rano zwijamy nasze mini obozowisko i ruszamy powoli na północ aby domykając naszą peloponezką pętlę. Przy okazji odkrywając dzikie plaże zatoki Pylos [Navarino]
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Okazuje się ,że dużo Greków plażuje na tych dzikich plażach. Dookoła zatoki prowadzi w miarę równa szutrówka
Obrazek
Obrazek
Ale dość już tych morskich klimatów, trzeba jechać dalej. W kierunku Pirgos a dokładnie na camping Melissas.
Lecz nie był bym sobą, gdybym wybrał najprostrzą drogę. Zwyczajowo kieruje Patrola na górskie ścieżki. Nie mam przygotowanej trasy, na mapie odnajduję ścieżki któe mnie interesują i wiodą w miarę w założonym przeze mnie kierunku. I znów pniemy się z poziomu morza mozolnie pod górę. Mijając urokliwe greckie miasteczka i wioski. Po jakimś czasie docieram do interesującego mnie wjazdu w odpowiednią drogę prowadzącą w interior. Od razu za zjazdem z asfaltu włączam reduktor i na przód. Załadowany wycieczkowo Patrol lekko nie ma. Temperatura zwyczajowo podchodzi pod 40 stopni. Klimatyzacja pracuje na maksymalnych obrotach. Niby coś jest chłodniej, ale szału nie ma.
Moja dróżka robi się coraz bardziej stroma i kamienista.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Co chwilę drogę zasłaniają krzewy i drzewka, ale nie zważając na to jadę dalej przed siebie. Wg mapy moja droga za parę kilometrów łączy sie z inną drogą. Ciut główniejszą. Ale na razie jadę taką "kozią dróżką" dalej.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Droga , a raczej ścieżka robi sie coraz węższa i coraz bardziej stroma. na dodatek robi się coraz bardziej pochyła w kierunku zbocza. Czyli jadę coraz większym trawersem. Podłoże zmieniło się z trawiasto-szutrowego w kamieniste. Luźnie kamienie wypadają spod kół. Patrzę na Locusa [mapę] niby do krzyżówki daleko nie ma. Tak około 3-4 kilometry. Jadę dalej. Moja ekipa w samochodzie już dawno przestała sie odzywać. Zrobiło sie ciut nerwowo, ciut gęsta atmosfera, Ale jeszcze kawałek, jeszcze paredziesiąt metrów, może się wypłaszczy. Niestety, pochylenie drogi sie tylko powieksza, oczy mi się robią wielkości moich halogenów na grillu. Stop. Poddaje się. Znajduję w miarę na tyle miejsca, aby na tym trawesie zawrócić. Czasami trzeba swoje ambicje schować głęboko do kieszeni i uznać wyższość natury nad swoimi możliwościami. Wracam mozolnie tą samą drogą któą przyjechałem. [Sorry za brak fotek z akcji, ale nie było czasu]. Zjazd okazuje się, że nie jest wcale łatwiejszy. Patrol buja się z prawej na lewą delikatnie pojękując. Nawet nie chcę sobie wyobrażać nagłego rozcięcia opony na tym trawesie. Ale po niecałych dwóch godzinach robi się już w miarę płasko.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jeszcze pare set metrów i już całkiem przyjemnie się jedzie podziwiając widoczki. Ostanie trzy godziny dość mocno mnie zmeczyły psychicznie i z chęcią wyłączam silnik żeby chwilę w ciszy posiedzieć ;-) Po tej krótkiej regeneracji "akumulatorów" ruszamy w kierunku cywilizacji.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Dojeżdżam do asfaltu, rozpinam sprzęgiełka i już "po czarnym" jedziemy w kierunku campingu. Campingu Melissas. Na samym brzegu morza.
https://goo.gl/maps/qJj52fzkAuE6RAoz7
CDN...
prezes, po prostu prezes

Awatar użytkownika
Abo
4X4 Szczecin
Posty: 3404
Rejestracja: czw 25 gru, 2008
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: Abo » wt 30 lis, 2021

:wink:
Abo

_______________________________
TANIO powiększam babskie cycki dotykiem, jak nie zadziała zwrot kasy!
4800 VTR Super Safari, Jimny ;-)
firma, foty

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: prezes » wt 30 lis, 2021

Camping "Melissas" to całkiem przyjemne miejsce. Oczywiście na miejscu sklep, bar, restauracja. Sanitariaty bardzo czyste. Jeżeli masz fart to możesz mieć miejscówkę na samej wydmie na plaży. Choć szczerze nie polecam takiej miejscówki z powodu dość mocno wiejącego wiatru od otwartego morza. Noc była bardzo gorąca i parna. I już rano okazało się, że w nocy było trzęsienie ziemi o amplitudzie 4,4 stopni. A epicentrum było dosłownie o 15 km od nas. Poza tym,że nasza suka Shira zachowywała się dziwnie ciut niespokojnie to nic nie zauważyliśmy ;-)
Obrazek
Plaża przy campingu.
Obrazek
Dość wcześnie [jak na nas ] rano wyjeżdżamy z campingu i ruszamy na północ.
Do miejsca ostatniego campingu na Peloponezie mam okolo 80-90 km. Więc mamy mnóstwo czasu na leniwe szwędanie się po okolicy. Otaczający nas teren diametralnie się zmienił, już nie mamy wyskokich gór a tylko delikatne wzgórza porośnięte gajami oliwnymi. I pomiędzy tymi gajami wspaniałe białe szutrowe drogi. Aż się prosiły aby docisnąć na nich mocniej gaz ;-)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jako,że dość wcześnie wyjechaliśmy, to nie zdążyliśmy wypić kawy z rana. I jadąc po drodze nadażyła sie ku temu idealna okazja. Przy małej plaży całkiem przypadkiem znaleźliśmy fajną kawiarnię.
Obrazek
Szybka kawa plus lody i w drogę, choć czasu mam dzisiaj pod dostatkiem.
I znów biełe szutry wśród gajów oliwnych.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Nasza trasa raz się zbliżała do wybrzeża raz się oddalała. Posługując się mapami w Locusie odnajduję przy okazji ciche dzikie plaże. Jedne piaszczyste inne kamieniste. Do wyboru do koloru. I wszystkie one maja współny mianownik. Są bezludne ! Wjeżdzając na plażę jeśmy na niej całkiem sami.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Co pare kilometrów odkrywaliśmy coraz to nowe miejsca, na ktorych byliśmy sami. Można było dojechać do samego morza. Tylko po co ? ;-)
Obrazek
Koło wczesnych godzin popołudniowych nadszedł czas na obiad. W jednym z wielu mijanych miasteczek znaleźliśmy świetną restaurację na samym brzegu morza ;-)
Obrazek
Obrazek
Po zajebistym obiedzie ruszyliśmy dalej przed siebie. Znalazłem ścieżkę która wiła się nad samym morzem. Niestety po paru kilometrach sie urywała dosłownie w morzu. Fale podmyłu drogę i morze zabrało.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I tak jak u nas w Polsce mamy przy drogach pola buraków czy kapusty, tak na Peloponezie rosną arbuzy lub melony
Obrazek
I tak podążając wciąż na północ odkrywaliśmy co chwilę nowe fajne miejsca , gdzie można było sie na noc rozbić nad samym morzem.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I pod wieczór docieramy do wioski Gialos do znanego nam sprzed czterech lat campingu Cato Alissos https://goo.gl/maps/abSkuHfcXng5Zefg9 . Okazuje się ,że nic sie nie zmieniło. Można by rzec standart "późny PRL". Ale sentyment do tego miejsca pozostał. I dlatego zostaliśmy tu i tym razem.
Obrazek
Obrazek
Jak pisałem, standart raczej niski. Łazienki niby czyste, ale okres ich świetności minął z piętnaście lat temu. Restauracji na campingu brak. Sklepik jest. A w nim pieczywo, oliwa z oliwek, wino i lody. Cóż potrzeba więcej ;-).
Cato Alissos ma jeszcze jeden magnes który nas tu ściągnął. Jest nim restauracja pod ogromnym drzewem oliwnym na wysokim klifie nad brzegiem. Siedząc w restauracji widzimy całą zatokę Patraską i możemy śledzić ruch statków zdążających do Patry i dalej w głąb zatoki Korynckiej. A wytężając mocno wzrok widać również most w Patrze łączący Peloponez z Grecją kontnentalną.
W restauracji siedzimy dłuugo. Około 23 wracamy do namiotu, Szybki sen i około 6 rano ruszamy do Polski. Jeszcze tylko most w Patrze.
Obrazek
Obrazek
Opłata 14 Euro i jesteśmy na kontynencie. Autostradą do Janiny i dalej w kierunku przejścia granicznego w Evzonii. Po południu opuszczamy Grecję. ;-(
Szybki przelot przez Macedonię Północną i dojeżdżamy na nocleg do Nikoli we Vranje. Na znany nam gościnny camping.
Wczesnym ranem ruszamy dalej, opuszczamy Serbię i przez przejście Tompa wjeżdżamy na Węgry. Jesteśmy znów w Unii. Na nocleg dojeżdżamy do Brna w Czechach. Wynajmujemy pokój w hotelu. Cywilizacja, telewizja [co z tego ze czeska], łóżko, pościel ;-).
Ostatni odcinek Brno -Szczecin to juz jak spacerek po Wałach Chrobrego ;-).
Wieczorem wyłączam silnik pod domem.

7 granic, siedem państw. Tylko Grecy zainteresowali się paszportem covidowym. Na noclegach tylko Węgier na pierwszym noclegu w Gyorze i Czech w hotelu poprosili o paszport covidowy. Generalnie południe Europy dość liberalnie podchodziło do obostrzen pandemicznych.

Czy Peloponez jest fajny ? Jest nie tylko fajny, jest zajebisty. Pyszna kuchnia, pogodni i wyluzowani Grecy. Ciepła woda w morzu. Wspaniałe zapierające dech w piersiach widoki. Dla turystów którzy stronią od tłumów to idealne miejsce. Kilometry pustych plaż na zachodnim wybrzeżu. Należy także pamietać, że możesz być w miejscach gdzie tworzyła się historia ! Historia znana ze szkoły a tym mniej pilnym z hollywoodzkich produkcji ;-)
Offroadowo także można się sprawdzać penetrując wymagające okoliczne górskie ścieżki lub jak kto woli lajtowe trasy widokowe.
Jeżeli zdrowie i czas pozwoli to z pewnością na Peloponez jeszcze wrócę.


Piorek Machowski
prezes, po prostu prezes

waldekryba
4X4 Szczecin
Posty: 5429
Rejestracja: pt 28 sty, 2011

Re: Peloponez 21

Postautor: waldekryba » wt 30 lis, 2021

Brawa dla Pana Tego , za opis wycieczki jego :-D :564: :gitara: :520: :516:

Awatar użytkownika
prezes
Prezes 4x4 Szczecin
Posty: 10004
Rejestracja: śr 14 lut, 2007
Lokalizacja: szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: prezes » wt 30 lis, 2021

:cool:
:oops:
Do usług.
prezes, po prostu prezes

Benes
ADMINISTRATOR
Posty: 5095
Rejestracja: sob 10 lut, 2007
Lokalizacja: 4x4 Szczecin

Re: Peloponez 21

Postautor: Benes » śr 01 gru, 2021

super
Życie może być pełne przygód lub zupełnie nudne…
http://www.moto-panamericana.pl/
Masz niskie ciśnienie... ja Ci je podniosę :-)

Awatar użytkownika
Abo
4X4 Szczecin
Posty: 3404
Rejestracja: czw 25 gru, 2008
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Re: Peloponez 21

Postautor: Abo » śr 01 gru, 2021

super :)
Abo

_______________________________
TANIO powiększam babskie cycki dotykiem, jak nie zadziała zwrot kasy!
4800 VTR Super Safari, Jimny ;-)
firma, foty


Wróć do „Imprezy 4x4”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości