Magam Trophy Miastko 2012
- prezes
- Prezes 4x4 Szczecin
- Posty: 10081
- Rejestracja: śr 14 lut, 2007
- Lokalizacja: szczecin
- Kontaktowanie:
Magam Trophy Miastko 2012
W mocnym składzie [Jachu, Młody i ja] wyjechalismy pooglądać zmagania na trasie tegorocznego rajdu Magam Trophy. Pojechalismy na dwa dni. 2 maja około 13 bylismy juz na trasie. Mieliśmy fart, dzieki koneksjom Miastka mieliśmy VIP owskie wjazdówki na trase rajdu.
Drugiego dnia zawodnicy mieli start o 13, ponieważ byli po nocnym odcinku. Tak więc na OS-ie na który trafilismy widzieliśmy cała stawkę zawodników. Na liscie startowej było około 40 załóg: 30 w Extremie i 10 w Adveture . I ten OS był robiony dwukrotnie. A wyglądało to właśnie tak: http://www.youtube.com/watch?v=35lccCU- ... ture=share
Jak trzeba mieć narąbane pod czaszką, żeby w taki lagier się pchać ?!
Hahaha, no ale z drugiej strony jak trzeba miec narąbane, żeby tak traktować samochód wart 150-250 tys pln ?!
Ten OS był niczym innym, jak wyścigiem wyciągarek, tak na prawdę można kupic na złomie pożądną starą żaliwną wanne , wsadzić do niej 1,9 tdi z Golfa i mechanika ze Stara i miejsce na pudle gwarantowane .
Klasa Adventure miała troche lżej, z naciskiem na "trochę".
Jak sięgnę pamięcią wstecz, jakieś 6-7 lat temu, to na Magamie w Extremie startowały normalne samochody na 33-35 calowych oponach i mocnych elektrykach lub hydraulikach. Ale można było od razu poznac jakie to auto. Pamietam jaka furorę robili duńczycy swoimi długimi GRami z silnikami 3,3 TDI. A z aut budowanych specjalnie na rajdy były tylko auta Polowca i Luberdy. A teraz ?, Teraz to mozna rozpoznać ze dwa-trzy auta z Extremu jaka maja markę. Reszta to przemyślane konstrukcje typowo rajdowe z mocnymi silnikami benzynowymi mostami portalowymi i wyciągarką mechaniczna.
Trochę inaczej było w Adventure, tu większość aut była rozpoznawalna, Tomcat, G-klasa, GRy i jeden Jeep Wrangler.
Drugiego naszego dnia a trzeciego dnia rajdowego pojechalismy na słynne trawersy w okolicach Bobolic.
Tu mozna było zobaczyć który z zawodników ma jaja, a który wydmuszki. Jak kierowca był ogarniety i auto dobre, dużą część trawersów, podjazdów i zjazdów robił na kołach, ci z mniejszymi "cohones" asekurowali sie winchami. A trawersy takie po 100-200 metrów. Podjazdy powiedzmy na wysokość 3-4 piętra ,niby nie wysoko, ale robiły te podjazdy wrażenie. Byliśmy świadkiem dacha polskiej załogi w dość dziwnej zmocie [połączenia malucha z silnikiem Hondy i zawieszki niewiadomego pochodzenia ]. Po prostu chwila nieuwagi koło wskoczyło na nie duży pieniek na trawersie i dach gotowy. Na szczęscie nikomu nic sie nie stało. Niestety, trasy Extrem i Adventure przebiegały w jednym miejscu lub bardzo blisko siebie i jedni blokowali drugich. Były oczywiście niepotrzebne wymiany zdań czy innych złosliwości. A ciśnienie zawodnicy mieli okrutne.
Tu też była bardzo widoczna różnica między autami z Extremu i Adveture.
Bylismy tez na kolejnym lagrze około 100 długości. I tu również widoczna róznica, były załogi które ten pływający kożuch traw robili na kołach min załoga Duchanika a reszta sie zagłębiała po metrze pod błoto. Jedna litewska załoga miała auto całe z aluminium i na tym kozychu aby odciązyć auto, kierowca oraz pilot wysiedli z auta i samochód sam powolutku kołysząc sie przejechał ten OS bez wyciągarki.
Generalnie rajd na bardzo wysokim poziomie o bardzo wysokim stopniu trudności. Polecam choc raz wystartowac tym dookoła kominowym rajdowcom którzy mają swoje zmoty i zgrywaja duże główki na lokalnych popierdółkach, mierząc się z ociężałymi Patrolami. Nawet startując w klasie Adventure.
Za rok pewnie znów pojadę popatrzeć na tych twardzieli w swych pojazdach które zaprzeczaja prawom grawitacji. Popatrzeć i pozazdrościć.
Drugiego dnia zawodnicy mieli start o 13, ponieważ byli po nocnym odcinku. Tak więc na OS-ie na który trafilismy widzieliśmy cała stawkę zawodników. Na liscie startowej było około 40 załóg: 30 w Extremie i 10 w Adveture . I ten OS był robiony dwukrotnie. A wyglądało to właśnie tak: http://www.youtube.com/watch?v=35lccCU- ... ture=share
Jak trzeba mieć narąbane pod czaszką, żeby w taki lagier się pchać ?!
Hahaha, no ale z drugiej strony jak trzeba miec narąbane, żeby tak traktować samochód wart 150-250 tys pln ?!
Ten OS był niczym innym, jak wyścigiem wyciągarek, tak na prawdę można kupic na złomie pożądną starą żaliwną wanne , wsadzić do niej 1,9 tdi z Golfa i mechanika ze Stara i miejsce na pudle gwarantowane .
Klasa Adventure miała troche lżej, z naciskiem na "trochę".
Jak sięgnę pamięcią wstecz, jakieś 6-7 lat temu, to na Magamie w Extremie startowały normalne samochody na 33-35 calowych oponach i mocnych elektrykach lub hydraulikach. Ale można było od razu poznac jakie to auto. Pamietam jaka furorę robili duńczycy swoimi długimi GRami z silnikami 3,3 TDI. A z aut budowanych specjalnie na rajdy były tylko auta Polowca i Luberdy. A teraz ?, Teraz to mozna rozpoznać ze dwa-trzy auta z Extremu jaka maja markę. Reszta to przemyślane konstrukcje typowo rajdowe z mocnymi silnikami benzynowymi mostami portalowymi i wyciągarką mechaniczna.
Trochę inaczej było w Adventure, tu większość aut była rozpoznawalna, Tomcat, G-klasa, GRy i jeden Jeep Wrangler.
Drugiego naszego dnia a trzeciego dnia rajdowego pojechalismy na słynne trawersy w okolicach Bobolic.
Tu mozna było zobaczyć który z zawodników ma jaja, a który wydmuszki. Jak kierowca był ogarniety i auto dobre, dużą część trawersów, podjazdów i zjazdów robił na kołach, ci z mniejszymi "cohones" asekurowali sie winchami. A trawersy takie po 100-200 metrów. Podjazdy powiedzmy na wysokość 3-4 piętra ,niby nie wysoko, ale robiły te podjazdy wrażenie. Byliśmy świadkiem dacha polskiej załogi w dość dziwnej zmocie [połączenia malucha z silnikiem Hondy i zawieszki niewiadomego pochodzenia ]. Po prostu chwila nieuwagi koło wskoczyło na nie duży pieniek na trawersie i dach gotowy. Na szczęscie nikomu nic sie nie stało. Niestety, trasy Extrem i Adventure przebiegały w jednym miejscu lub bardzo blisko siebie i jedni blokowali drugich. Były oczywiście niepotrzebne wymiany zdań czy innych złosliwości. A ciśnienie zawodnicy mieli okrutne.
Tu też była bardzo widoczna różnica między autami z Extremu i Adveture.
Bylismy tez na kolejnym lagrze około 100 długości. I tu również widoczna róznica, były załogi które ten pływający kożuch traw robili na kołach min załoga Duchanika a reszta sie zagłębiała po metrze pod błoto. Jedna litewska załoga miała auto całe z aluminium i na tym kozychu aby odciązyć auto, kierowca oraz pilot wysiedli z auta i samochód sam powolutku kołysząc sie przejechał ten OS bez wyciągarki.
Generalnie rajd na bardzo wysokim poziomie o bardzo wysokim stopniu trudności. Polecam choc raz wystartowac tym dookoła kominowym rajdowcom którzy mają swoje zmoty i zgrywaja duże główki na lokalnych popierdółkach, mierząc się z ociężałymi Patrolami. Nawet startując w klasie Adventure.
Za rok pewnie znów pojadę popatrzeć na tych twardzieli w swych pojazdach które zaprzeczaja prawom grawitacji. Popatrzeć i pozazdrościć.
prezes, po prostu prezes
prezes, po co odrazu wanna
http://www.youtube.com/watch?v=fU6PAIx2JfY
i wiesz z wielką ochotą bym tam wystartował i jak bym ukończył tą imperze o własnych siłach to był by sukces i nie na ostatnim miejscu
http://www.youtube.com/watch?v=fU6PAIx2JfY
i wiesz z wielką ochotą bym tam wystartował i jak bym ukończył tą imperze o własnych siłach to był by sukces i nie na ostatnim miejscu
Wedlug mnie ( a kiedys uslyszalem ze za malo jezdze i nie wiele wiem ) to poprostu jest rajd wyciagarek u grubych plikow $$$, zawsze Off-Road Kojazylem z walka czlowiek az natura a tutaj jak widac jest walka budzetu czasu sie zmieniaja a rajdy ewoluuja coz poradzic malo kto teraz trifora uzywa a niejednemu by sie przydalo z wagi zejsc
- prezes
- Prezes 4x4 Szczecin
- Posty: 10081
- Rejestracja: śr 14 lut, 2007
- Lokalizacja: szczecin
- Kontaktowanie:
Masz Bartuś rację w wypadku tych "pływających dywanów".
Ale na trawersach trzeba było mieć stalowe jajca i tu już mnogość szelestów nie miała az takiego znaczenia.
Tu jest fajna konstrukcja, która robiła a nie kosztowała zylion złotych
http://terenowo.pl/newsy/1874-atak-szer ... -2012.html
Ale na trawersach trzeba było mieć stalowe jajca i tu już mnogość szelestów nie miała az takiego znaczenia.
Tu jest fajna konstrukcja, która robiła a nie kosztowała zylion złotych
http://terenowo.pl/newsy/1874-atak-szer ... -2012.html
prezes, po prostu prezes
- miastek
- V-ce prezes 4x4 szczecin
- Posty: 5855
- Rejestracja: czw 15 lut, 2007
- Lokalizacja: Miastko/Szczecin
Wyścig wyciągarek jest w błocie po szyję ale różnice w umiejętnościach i wyczuciu auta widać na trawersach.
Byłem od wtorku i widziałem cały etap nocny. Oczy mi wylazły na wierzch jak załoga Łukaszewski/Duchanik przelecieli przez trawers nawet nie wysiadając z auta (czas max 10min) gdzie większość kombinowała na różne sposoby przez godzinę albo i dłużej.
Naprawdę panowie rajdowcy zdobywający dzbanki wkoło komina, nie przechwalajcie się że budżet że dałoby radę. To jest rajd który trwa 5 dni i non stop jest to morderczy test sprzętu i ludzi. Pojedźcie zobaczcie a przekonacie się, że mamy zupełnie inny pogląd na to czym jest off-road.
Sam planuję wystartować w przyszłym roku w klasie ADV i przeraża mnie nie tylko horrendalnie wysokie wpisowe tylko to że na trawersy musiałbym sobie zaszyć tylny zwieracz.
Byłem od wtorku i widziałem cały etap nocny. Oczy mi wylazły na wierzch jak załoga Łukaszewski/Duchanik przelecieli przez trawers nawet nie wysiadając z auta (czas max 10min) gdzie większość kombinowała na różne sposoby przez godzinę albo i dłużej.
Naprawdę panowie rajdowcy zdobywający dzbanki wkoło komina, nie przechwalajcie się że budżet że dałoby radę. To jest rajd który trwa 5 dni i non stop jest to morderczy test sprzętu i ludzi. Pojedźcie zobaczcie a przekonacie się, że mamy zupełnie inny pogląd na to czym jest off-road.
Sam planuję wystartować w przyszłym roku w klasie ADV i przeraża mnie nie tylko horrendalnie wysokie wpisowe tylko to że na trawersy musiałbym sobie zaszyć tylny zwieracz.
Miastek Off-road GARAGE
Serwis, części, akcesoria 4X4
ESCAPE wyciągarki, zawieszenia, namioty dachowe
iKAMPER local dealer
iODPERFORMANCE local dealer
NOWY ADRES!!! WARZYMICE 18B
502 599 717
SuperPatrolSuper TURBOintercooler
Serwis, części, akcesoria 4X4
ESCAPE wyciągarki, zawieszenia, namioty dachowe
iKAMPER local dealer
iODPERFORMANCE local dealer
NOWY ADRES!!! WARZYMICE 18B
502 599 717
SuperPatrolSuper TURBOintercooler
Komunikacja z pilotem to podstawa.
Kiedyś używałem małych ręcznych radyjek, ale ich jakość jest słaba.
Ostatnio zakupiłem ręczne CB - Alan 42.
Pilot łazi z "ręczniakiem" a ja siedzę w aucie z gruchą w ręku.
Do Alana kupuje się mikrofono - słuchawkę - taką do ucha. Jest uruchamiana na głos, więc ręce są wolne.
Zasięg w lesie to 1 km bez najmniejszych problemów.
Kiedyś używałem małych ręcznych radyjek, ale ich jakość jest słaba.
Ostatnio zakupiłem ręczne CB - Alan 42.
Pilot łazi z "ręczniakiem" a ja siedzę w aucie z gruchą w ręku.
Do Alana kupuje się mikrofono - słuchawkę - taką do ucha. Jest uruchamiana na głos, więc ręce są wolne.
Zasięg w lesie to 1 km bez najmniejszych problemów.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości