slajdshow_01 slajdshow_02 slajdshow_03 slajdshow_04 slajdshow_05 slajdshow_06 slajdshow_07

Berlinka expedition 2007

W 1937 oddano do użytku odcinek KönigsbergElbing-Ost. Na tym fragmencie tymczasowo położono tylko jedną (południową) jezdnię, zostawiając miejsce na drugą, która miała być wybudowana wraz ze zwiększeniem natężenia ruchu. Rok później autostrada wydłużyła się o obwodnice Szczecina i Elbląga, odpowiednio do węzłów Bäderstraße (koło Wielgowa) i Elbing-West. W 1938 hitlerowcy użyli autostrady, jako motywu do wszczęcia wojny, zażądali eksterytorialnego korytarza łączącego oba jej fragmenty rozdzielone obszarem należącym do Polski. Prace na terenie budowy nieco zwolniły, gdyż kraj przygotowywał się do wojny i robotnicy byli potrzebni bardziej do budowy fortyfikacji, czołgów i amunicji.Od jesieni 1939 na budowę skierowano ponownie robotników, w tym przymusowych m.in. uwięzionych przez Rzeszę Żydów. Zbudowano następny odcinek BäderstraßeStargard-Massow. Był on, podobnie jak królewiecki, jednojezdniowy, jednak zbudowane zostały krawężniki do wylania jezdni północnej. Na całej długości została zbudowana pełna infrastruktura ówczesnej autostrady, tj. dwupoziomowe skrzyżowania, przyautostradowe przystanki i stacje benzynowe itp. Na przedłużeniu odcinka zachodniego (od Stargard-Massow na wschód) wykonano też wiele prac ziemnych, których ślady można spotkać nawet w okolicach Kościerzyny. Gdzieniegdzie stoją do dziś fragmenty obiektów inżynieryjnych, a nawet kompletne wiadukty. Stara autostrada (a właściwie niedokończona autostrada) jest lokalną atrakcją w wielu miejscach Pomorza, choć przewodniki rzadko o niej wspominają.  

Cytat z: http://pl.wikipedia.org/wiki/Berlinka

      Pomysł przejechania w poprzek Polski drogami innymi niż asfaltowe powstał wiele lat wcześniej. Ideą tego przejazdu było pokonanie „Berlinki” - zachodniej części nigdy nie powstałej autostrady Berlin – Królewiec. Przed wyprawą szukałem informacji w internecie, studiowałem mapy, zdjęcia lotnicze i satelitarne. W wynikiem tych poszukiwań powstała mapa z zaznaczonymi waypontami po których mieliśmy się poruszać. Na mapie w skali 1:50000 zaznaczone zostały wszystkie odcinki niedokończonej autostrady widoczne na mapach, zdjęciach lotniczych i scenach satelitarnych. Aby połączyć wszystkie odcinki autostrady na których Niemcy zaczęli inwestycje na mapie zostały wyznaczone waypointy hipotetycznej drogi którędy planowano ją wybudować.

Image

Trasa z waypointami...

Image

...po których nie zawsze się dało jechać.

23 maja 2007 roku o godzinie 21 pakujemy się do UAZa i opuszczamy granice miasta Szczecina. Na miejscu pilota zasiadł Yerzu. Celem jest jazda drogami nie utwardzonymi jadąc jak najbliżej trasy „Berlinki” aż do samej Kościerzyny. Przez pierwsze kilometry „prawdziwej” autostrady testujemy naszą nawigację składającą się a laptopa CF-28 i GPSa Garmina Legenda oraz programujemy metromierz do nowych 33`` opon.W okolicach miejscowości Lisowo asfalt się kończy. W lewo droga prowadzi w stronę Chociwla a w prawo w stronę Stargardu Szczecińskiego. Zaczynamy poruszać się po mapie według wyznaczonej trasy. Trudno się zgubić, bo przez cały czas poruszamy się drogą która po prawej i lewej stronie ma wały ziemne. Odległość między nimi wynosi ok. 80-100m. Wały powstały na skutek odgarnięcia humusu. W okolicy miejscowości Starzyce widzimy jak wały rozchodzą się na boki. Planowany był tu rozjazd autostrady w kierunku miast Chociwel i Stargardu Szczecińskiego.

 

Image

 Tak miał wyglądać rozjazd na Chociwel i na Stargard Szczeciński... http://www.berlinka.pcp.pl/berlinka.html

Image

...a tak wygląda współcześnie. Dalej jest już tylko szuter, betonowa droga ukazuje się dopiero za Wisłą.

W miejscowości Kamienny Most w ciemnościach nocy skracamy sobie drogę jadąc asfaltem. Widoczny nasyp był porośnięty przez wysoką trawę i jadąc w jedno auto trochę strach aby się nie wpakować w jakąś dziurę. Po przejechaniu 500m wracamy z powrotem na naszą „autostradę”. Kiedy dojechaliśmy do jeziora Dłusko podziwiamy pomysłowość niemieckich inżynierów. Niemcy podczas budowania autostrady nie mogli ominąć jeziora ani od północy ani od południa, więc wpadli na pomysł aby zasypać prawie całe jezioro w poprzek.

Image Image

Po lewej stronie mapa topograficzna z 1932 roku a po prawej współczesna mapa topograficzna. Na czerwono zaznaczony jest nasz przejazd - track z GPSa. Na starej mapie z 1932 roku nie widać zasypanego jeziora za to na współczesnej mapie nie widać zabudowań które się znajdowały na zachodnim brzegu jeziora

    Na owe czasy technologia nie pozwalała na zbudowanie tak długiego przęsła mostowego, więc zostawili wąski przesmyk nad którym miało być zbudowany mały most. Na dole tego przesmyku widoczne były stare ślady samochodów – prowadziła tędy kiedyś jedna z tras Pomeranii. Zjazd jest bardzo stromy a podjazd na nasyp jest jeszcze bardziej niebezpieczny… ale widać można. My omijamy całe jezioro i wracamy na trasę. Jednakże decydujemy się, że kończymy jazdę na dziś i kładziemy się spać, jest godzina 2.00. Następnego dnia przez większość trasy towarzyszą nam liczne nasypy, wały ziemne a przede wszystkim pas 100m równiny porośniętej lasem.

Image

w oddali za polem widoczny nasyp autostrady

Teraz jest to wszystko bardziej widoczne niż w nocy. Na wysokości Starego Węgorzynka znajdujemy dwa „kominy”. Po krótkiej analizie określamy je jako studzienki odwadniające szczególnie, że po obu stronach drogi są tereny podmokłe.

Image

Image

W okolicach Brzeźniaku na mapie mamy zaznaczoną żwirownię. Zjeżdżamy trochę z trasy po to aby zbadać teren. Okazuje się ze to jest bardzo stara żwirownia. Funkcjonowała ona za czasów budowy autostrady. Teraz wygląda bardzo tajemniczo…

Image

Image

Image

Jest to bowiem zbudowany wielki silos na piasek. W okolice silosa można było dojechać utwardzoną drogą oraz doprowadzona była kolej. Po kolei został dziś tylko nasyp a silos porosły już drzewa. Po zwiedzeniu i obfotografowaniu silosa podjeżdża do nas suzuka vitara. Okazuje się, że to leśniczy… Jest bardzo miły, szczególnie jak usłyszał o trasie którą chcemy pokonać. To on „sprzedaje” nam informację o tym, że do silosu prowadziły tory kolejowe. W okolicy miejscowości Zbrojewo obserwujemy jak wały „Berlinki” znajdują się na środku zaoranego pola.

Image

Na środku pola widoczne dwa wały ziemne. Środkiem miała przebiegać autostrada (okolice Zbrojewa)

Po drodze do Zarańska mijamy bród, który pokonywaliśmy na jednej z Pomeranii oraz prawdziwą autostradę szutrową. Pas drogi o szerokości 70m i o długości ok. 1 km równiutki, płaski i porośnięty tylko trawą a na skraju autostrady widać wały porośnięte drzewami. Udało nam się użyć w końcu czwartego biegu.

Image

Za miejscowością Zarańsko wjeżdżamy w las i kierujemy się do następnej ciekawostki. Na mapie w skali 1:50 000 (kolorowych i czarnobiałych) widoczny jest most pośrodku lasu, do którego nie prowadzi żadna droga. Jedziemy więc stumetrowym pasem według wskazań GPSa na mapie. Stumetrowy pas zamienia się w wielki nasyp wznoszący się ponad 25 metrów nad okolicą. Jedziemy prawie na równi z wierzchołkami drzew rosnącymi u podnóża nasypu. Droga nie jest równa, jeżeli w ogóle można mówić o drodze. My poruszamy się pomiędzy wielkimi sosnami slalomem w kierunku jaki wskazuje GPS. Dojeżdżamy do stromego zbocza w dół. Na dole płynie sobie rzeczka. Niestety raczej za głęboka na przejazd a do tego uregulowana. Na dole widać także pozostałości po jakimś moście drewnianym. Drewniane bale są wbite w dno więc może istniał tu jakiś most ale raczej dla pieszych może dla budowlańców. Nad rzeką górują ponad 20m nasypy a pozostałości po mostku są na poziomie rzeki.

Image

Na mapie brak zaznaczonych wysokich nasypów. Tu miał być most...

Image

a w rzeczywistości go nie ma.

Udajemy się ok. 700m na południe do mostu aby się przeprawić na wschodni brzeg rzeki a następnie wracamy na trasę. 3 km za rzeką znajdujemy stary krzyż z napisami po niemiecku.

Image

Image

Po przejechaniu ok. 1,5km drogi, która prowadziła na południe do Złocieńca „Berlinka” nam się urywa. Szukamy objazdu i jedziemy równolegle do „autostrady”. Przecinamy kolejną drogę, która prowadzi na południe do Złocieńca. W tym miejscu zaprojektowany był wielki rozjazd na północ i na południe. Do dziś widoczne są wały ziemne i kierunkach północ-południe oraz wschód-zachód. Wały o kierunku południowym widoczne są jeszcze ok. 20km poniżej Złocieńca.

Image

Naszą drogę przecina rezerwat (w okolicach Cieszyna) więc szukamy kolejnego objazdu. W ten sposób natrafiamy na przepięknie położoną plażę miejską z polem biwakowym przy miejscowości Cieszyno. Objeżdżamy całą miejscowość i odnajdujemy stare fundamenty przygotowane pod most. Fundamenty są ogromne, zresztą nic dziwnego, miały na nich oprzeć się wały ziemne o wysokości ponad 15m. Most był budowany ponieważ „Berlinka” przecinała tory kolejowe. Obecnie w wyniku likwidacji tej linii kolejowej nasyp kolejowy został zmieniony w ścieżkę rowerową. Szkoda, że w tym miejscu odpoczynku dla rowerzystów nie znajduje się to informacja o historii tego miejsca.

Image

Z tyłu za Yerzem widać w oddali odsłonięty nasyp autostrady.

Image

Na północny zachód od Rzeptowa odnajdujemy przygotowany przepust do zasypania. Przepust bardzo profesjonalnie wykonany. Ocembrowany czerwoną cegłą a fronty wykonane z granitowych bloczków. Do przepustu były doprowadzone wały ziemne o wysokości ok. 15m.

Image

Image

Image

...a może by tędy przejechać... :-)

Niewiele zabrakło aby zasypać to wszystko wałem ziemnym. W okolicach miejscowości Rzeptowo-Warniłęg-Stare Worowo „Berlinka” miała być poprowadzona przez tereny podmokłe. Z zasłyszanej opowieści dowiedziałem się, że budowniczowie autostrady na trenach podmokłych kładli kilka warstw bloczków granitowych układanych w szachownicę. Miało to zapobiec zapadaniu się autostrady. Może dlatego w tym miejscu, na końcu drogi znaleźliśmy kilka bloczków granitowych.

Image

My niestety musieliśmy odnaleźć objazd. Dalej nie było żadnej drogi a przed nami był bardzo gęsty las. Na wysokości miejscowości Kluczewo budowniczowie autostrady mieli w planach zasypanie częściowo kolejnego jeziora – Jeziora Drawskie w zatoce Kluczewskiej. Przez następne ok. 10 km poruszaliśmy się równolegle do planowanej autostrady co jakiś czas próbując znowu się wbić na drogę. W kilku miejscach przecinaliśmy nasypy ale nie było żadnej drogi równoległej do naszej autostrady. Pod Barwicami odnajmujemy kolejne ślady autostrady. Zauważyliśmy, że jeżeli nie ma śladów żadnej budowy (wały wzdłuż autostrady, nasypy) to widoczne są małe wały, które są usypane w poprzek do autostrady w równych odstępach. Wały składają się tylko z piasku nie z humusu ziemnego. Obecnie na wałach jest posadzony las a niektóre z nich zostały rozebrane. Nikt z nas nie umie sobie odpowiedzieć do czego służyły te wały. Być może na początku tych wałów stawiana była betoniarka która miała wytworzyć beton na utwardzenie powierzchni.

Image

Image

Takie „wałki ziemi” widzieliśmy na odcinkach tam gdzie nie było żadnych nasypów a trasa została wyznaczona hipotetycznie „palcem na mapie”. Ich obecność informowała nas, że jedziemy cały czas po wyznaczonej trasie a budowniczowie autostrady wybrali właśnie tą drogę.Pomiędzy dwoma jeziorami Wierzchowo i Drężno znajdujemy bezpłatne pole biwakowe. Tam zostajemy na noc. Znalezione o zmroku duże jezioro z czystą wodą i piaszczystą plażą pozwoliło się nam odprężyć i odpocząć. Zdążyliśmy jeszcze przy świetle dziennym nazbierać chrustu i rozpalić ognisko.

Image

Po 23 położyliśmy się spać. Ja tym razem rozbiłem namiot a Yerzu położył się na tylnej kanapie w Uazie.Pod Młocicami znowu mijamy wały ziemne znajdujące się na środku pola. Próbując z powrotem wjechać na trasę zaliczamy kilka przejazdów na oślep przez las. Następnie zjeżdżamy z trasy i jedziemy do Miastka aby zatankować Uaza. Dalsza trasa planowanej autostrady według mnie powinna prowadzić bardziej na północ. Jednakże była by ona zbyt nudna (same pola) więc odbijamy bardziej na południe. Żar leje się z nieba, więc zatrzymujemy się nad Jeziorem Kołącznym i wchodzimy do wody. Z przyjemnością spłukujemy z siebie dwudniowy kurz. Później przez ponad 2 godziny wylegujemy się na trawie z dala od słońca. Mogliśmy sobie pozwolić na długą przerwę ponieważ zajechaliśmy o wiele dalej niż zakładaliśmy. W okolicach miejscowości Skwierawy znowu wracamy na trasę autostrady wyznaczoną przez nas. Znów widać wały ziemne oraz małe wałki ułożone poprzecznie do autostrady. Wychodzi na to, że wyznaczona hipotetycznie droga zgadza się z planami oryginalnymi niemieckich inżynierów. Do wysokości Kościerzyny cały czas poruszamy się śladami „Berlinki” lub równolegle do niej. Później autostrada zanika i nie ma żadnych śladów. Przyczyną być może jest, że dalej, przed wybuchem II wojny światowej była Polska. Po wybuchu wojny były inne priorytety i budowa została zatrzymana. Dalsze fragmenty autostrady znajdują się w granicach Prus Wschodnich w okolicach Elbląga. My zakładaliśmy dojazd do okolic Kościerzyny a później obić na północ w kierunku Trójmiasta. „Berlinka” do okolic Kościerzyny w większości jest widoczna gołym okiem. Po przejechaniu całego odcinka można stwierdzić, że nie wiele zabrakło aby była z tego autostrada. Nam zostało do przejechania ok. 30km więc znajdujemy miejsce na biwak. Rozpalamy ognisko, pieczemy kiełbasę i popijając browarkiem podziwiamy jak w oddali w naszym kierunku zbliża się burza, dwie burze, trzy burze… Po jakiejś godzinie dookoła naszego miejsca biwakowego uderzają pioruny a niebo rozświetlają błyskawice. Następnego dnia tempem spacerowym, po terenach otwartych, jedziemy w kierunku Redy podziwiając Kaszuby. Piękne widoczki, czyste jeziora i mnóstwo górek prawie na każdej krzyżówce krzyże lub inne kapliczki… ot całe Kaszuby. W południe wjeżdżamy do Redy, tankujemy i jedziemy do Jastarni.Z punktu startu jakim był rozjazd Chociwel-Gdańsk pod Szczecinem do samej Jastarni zrobiliśmy 513km. Całą przebytą drogę w 90% pokonaliśmy drogami szutrowymi leśnymi lub między polnymi. Wielkiego OR nie było, aczkolwiek pokonaliśmy parę błotnych odcinków i stromych podjazdów i zjazdów na samej trasie „Berlinki”. Założeniem naszej wyprawy nie było katowanie samochodu szczególnie, że odcinek drogi był spory i jechaliśmy w jedno auto. Podczas wyprawy zostały znalezione odcinki specjalne do pokonania gdzie każdy mógłby się wykazać… może się urodzi z tego jakiś rajdzik.

 

Benes

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi.