slajdshow_01 slajdshow_02 slajdshow_03 slajdshow_04 slajdshow_05 slajdshow_06 slajdshow_07

III Ukręcona Półośka - zmagania zimowe, luty 2008.

 Image

Image

          Na początek załogi próbowały swoich sił zdobywając minimum 11 z 23 pieczątek rozmieszczonych na terenie lotniska.  Teren ten doskonale się do tego celu nadawał, a wyobraźnia organizatorów zaskakiwała uczestników lokalizacją pieczątek np. na szczycie hangaru dla samolotów lub starym kanale samochodowym.     

 Image

Image

        Moim zadaniem przez kolejne 30 godzin była próba uchwycenia na zdjęciach niezwykłych wyczynów uczestników rajdu w ich niezwyciężonych maszynach. I tak poruszałam się między oseami wraz z organizatorami sztabowym Honkerem Darka. Po 3 godz. zmagań z pieczątkami na lotnisku pierwsze załogi wyruszyły na etap drugi rajdu - 230 kilometrową trasę wg RB, na której rozmieszczono kolejnych 120 pieczątek o różnym stopniu trudności. Dodatkowym zadaniem było znalezienie 42 PKpów (punktów kontrolnych) oznaczonych na drzewach. 

        Od samego początku emocji nie brakowało.  Już na pierwszych OSach auta grzęzną w ukochanym przez off roadowców błocie, a strome zjazdy, podjazdy, trawersy,  wystawiają na próbę nie tylko moc silnika, ale przede wszystkim umiejętności pilota i technikę jazdy. W ruch idą windy, triforki, łopaty, trapy (które ciężko się wyrywało z lodowatej topieli). Niedługo trzeba było czekać na pierwszy telefon do organizatorów z zapytaniem o spawarkę czy wulkanizację. Najlepsza była załoga z Lipian, która po pierwszym OSie spytała o możliwość całkowitej zamiany auta na inne (samochód ponoć rozpadł się). Organizatorzy po krótkiej naradzie zgodzili się, ponieważ był to początek rajdu i zaplombowali kartę drogową do nowego pojazdu.    

Image

 Image

Image

Czas mknął jak szalony i do pieczątki zmyślnie zawieszonej na nieczynnym moście kolejowym dojechaliśmy już w zupełnych ciemnościach. Założeniem rajdu była również jazda nocna i wiele załóg pomimo ujemnej temperatury i znacznie utrudnionej jazdy oraz nawigacji w ciemnościach kontynuowała rajd. Z podziwem obserwowałam załogi jak pakowały swe maszyny na most, podbijały pieczątkę i z gracją cofały na wstecznym mimo, iż od krawędzi dzieliły ich zaledwie centymetry.    

Image 

       Jedziemy na kolejny OS znajdujący się w starej żwirowni. W ciemności widać pierwsze ślady opon, jacyś twardziele już tędy jechali. Czas na kilka godzin snu. Przez chwilę podziwiamy niesamowicie rozgwieżdżone niebo, Yerz i Darek układają się w śpiworkach  w Honku a ja z Benesem pakujemy się do namiotu.     

Image

       Po chwili ze snu wyrywa mnie ryk silnika. To kolejna załoga stanęła do walki. Zmęczenie robi swoje, odgłosy samochodów grzęznących w piachu kołyszą mnie do snu i już nic nie jest w stanie mnie obudzić. Nawet telefony i smsy od uczestników do Benesa. Rano niełatwo było zmobilizować się do dobrowolnego opuszczenia ciepłych śpiworów, jednak szybka rozgrzewka podczas zbierania drewna na ognisko i wschodzące słońce szybko postawiły wszystkich na nogi. Po chwili zjawili się zupełnie nieoczekiwani goście. Uczestnicy zeszłorocznej edycji rajdu, nie mogący tym razem wystartować, przejechali ponad 200 km z Berlina aby dopingować załogę z Warszawy i przywieść nam na trasę 100 własnoręcznie wykonanych pączków!!! Kolejne załogi próbowały swych sił w żwirowni a rewelacyjna pogoda, Darkowa kawa i Andrzejowe pączki dodawały wszystkim energii i ducha walki.

 Image

Image

Image

Organizatorzy wkrótce wyruszyli na metę, a ja zostałam przyjęta na pokład Waldkowego Nissana, jadącego w teamie z Darkiem i Krzyśkiem. Chłopaki zdobywali ostatnie pieczątki już o zachodzie słońca i na metę nad malowniczym J. Chłop przyjechaliśmy o zmroku. 

 Image

Image

Po ponad 30 godzinach w terenie przy ognisku i kiełbasce wszyscy z niecierpliwością oczekiwali na wyniki. Oprócz pucharów dla kierowców i medali dla pilotów za zajęcie 1, 2 i 3 miejsca w poszczególnych klasach, przyznano puchar fair play oraz tradycyjny już puchar – Ukręconą Półośkę dla największego pechowca.

Image

Image

Dzięki sponsorom możliwe również było obdarowanie zwycięzców oraz uczestników rajdu drobnymi gadżetami Serdecznie dziękujemy firmom AGIP oraz Mercedes Mojsiuk za nagrody oraz Magazynowi 4x4 Off-Road PL za patronat medialny nad imprezą. Wiele załóg zapowiedziało już swój przyjazd na kolejną edycję rajdu – organizatorzy serdecznie zapraszają! 

 

tekst, zdjęcia: Elżbieta Ziemba

Filmik:

http://pl.youtube.com/watch?v=nGUpJDwwoFw